To jest takie kurde proste, cała ta fotograficzna eskapada, przez którą brniemy całe życie. Wydawać się może, że należy wojować ze samym sobą, z materią, z tematem, z pomysłem, a tak naprawdę, to po prostu należy coś zrobić. Czy jest coś prostszego w fotografii niż portret? Nie ma. Każdy z Was raz w życiu zrobił portret – nie ma bata! Na pewno. Może nawet o tym nie wiecie, ale portret to podstawa.
No więc, borykając się ostatnio z niemocą do wołania naświetlonych filmów, spojrzałem na twarze Fabienne Cresens. Fotografki belgijskiej, która portretuje… ludzi w czepkach pływackich, czy jak kto woli kąpielowych. I robi to tak prosto, że aż ściska w dołku. A efekt! Cóż sami zobaczcie. Miodzik.
fot. Fabienne Cresens, La montée des eaux
Dla mnie genialne
Nic tu nie widzę…
Sympatyczna seria, niestety reszta reszta zdjec ktora widzialem jakies pare dni temu na ArtLimited juz mocno odstaje od czepkow.