Dostałem dzisiaj maila, który mnie rozwalił. Nadawca zgodził się na cytat w całości:
“
Jarek Orlowski wrote to me:Co tam Erwitt. Dzisiaj to dopiero jest event!
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=16410&walentynki-z- natalia-siwiec
A jaki piekny album! Dupa, cycki, dziubek, dziubek, cycki, cycki, dupa
i tak przez chyba 100 stron :-)“
Nie mam słów. Czy można to opisać lepiej? :)
moj kolega w takich sytuacjach mowi: “jaki kraj tacy terrorysci” ;)
Robby-srobby :)
Nie odnosząc się do twórczości Robby’ego C., nie można mu odmówić że:
1. Wymyślił temat
2. Przekonał modelkę i ją popstrykał
3. Założył wydawnictwo
4. Wydał album w atrakcyjnej formie (i za swoje jak mniemam)
5. Wypromował go do tego stopnia, że wychodzi z każdego fotoportalu.
Większość fotografów zaczyna i kończy na punkcie 2., bo i z 1. bywa ciężko. To często ci sami, którzy wieszają psy na Robbym C., przechowują w szufladach własne arcydzieła, a w głowach im się kłębi od rewolucyjnych pomysłów.
Wspaniale, że Go doceniasz.
Za Barabaszem a reszta to standartowo trzeba ponarzekac bo inaczej sie nie da ;)
@iczek
“Dupa, cycki, dziubek, dziubek, cycki, cycki, dupa”
albo
“Robby-srobby”
To jest poważne, myślisz? Jedni taplają się w kolodionie, inni pstrykają modelki, a jeszcze inni wieszają na wszystkim psy w żałosny sposób. Do tej ostatniej grupy jest mi zdecydowanie najdalej.
Robby wydał sobie album taki jak chciał, dla splendoru i dla kasy. Popularna modelka, zamszowa oprawa, wysoka cena. Dla koneserów modelki a nie fotografii. Album nie będzie stał na półce obok Arakiego czy Mapplethorpe’a ale bardziej koło lampki nocnej w sypialni. I w takich kategoriach trzeba go oceniać.
Strasznie przeintelektualizowane te Twoje wywody. Ja widze cyce i dupe. Ale mozna to widziec tak jak Ty :)
ten album jest po prostu “uosobieniem” walentynek, tych które przyszły do nas zza wielkiej wody ;)