Moje miasto kolorowe

Gdańsk nigdy mnie nie nudzi. Mam sentyment do tego miasta, pewnie tez dlatego, że w żadnym innym nie mieszkałem. Nie jest ono duże w sumie, ale czy musi być? Czasami lepiej, gdy możemy sami dotrzeć do wszystkich zakamarków miasta. Nie potrzebujemy 5 dni na zwiedzenia całości lub fragmentu. No i te zmieniające się miejsca. Niby te same, a wciąż coś nowego, innego.

Lubię Gdańsk. Zwłaszcza zimą. Gdy słota i sina pogoda kieruje wzrok fotografa ku kolorom. Tych pełno jak się okazuje, tylko czasami trzeba ich poszukać. Zatrzymać się na moment. inne rzucają się same w oczy. Jaskrawością, intensywnością. Kolor miasta, to drobne elementy. Warto ich szukać.

2 komentarze

  • Na zdjęcie tafli wody z krą wkradł nam się rekinek olbrzym :) Mam zbyt dużą wyobraźnię czy ta kra faktycznie tak wygląda?

piotr biegaj, iczek

Z fotografią żyję, budzę się i zasypiam by znowu się obudzić. Fotografia ciekawi mnie, złości mnie i zdumiewa pomimo upływu lat i ujęć. Ten blog, to cześć moich zmagań z fotografią zamknięta nie tylko w zdjęcia, ale też teksty. Zapraszam!

Znajdź mnie: