Dzisiaj trochę z innej bajki. Uwielbiam unikatowość. Uwielbiam wyjątkowość w tym naszym świecie “takosamości” więc siłą rzeczy lubię techniki fotograficzne, które dają mi gwarancję unikatu. To, że mój produkt, dzieło, fotografia będzie jedyna i niepowtarzalna. Poza fotografią, techniką, która kładzie mnie na kolana patrząc na efekty, które można stworzyć jest druk bezpośredni. Czyli taki z użyciem matryc, czcionek. Jednym słowem tego wszystkiego, co zecer potrzebuje do druku wypukłego.
Zobaczcie jakie to piękne. Po prostu czyste piękno ludzkiego pomysłu i talentu:
I okazuje się, że nawet teraz można zrobić z tego biznes. A może i właśnie teraz, bo ludzie coraz częściej uganiają się za wyjątkowością, przejedzeni już tym globalizacyjnym szambem:
Ha, niezły paradoks. Wyjątkowość. A przecież mówimy o maszynie wymyślonej do masowego powielania treści tekstowo wizualnej.
No właśnie :) hi, hi…
Iczek miałem przyjemność pracować na drukarce wytłaczanej firmy Heidelburg. Podczas pracy na tej maszynie czułem się jakbym dosłownie cofną się w czasie. Pamiętam nie mieliśmy aż tak dużo zleceń na tą maszynę, lecz kiedykolwiek było jakieś zamówienie z przyjemnością je wykonywałem. Niestety drukarnia z przyczyn finansowych została zamknięta. W sumie to nie wiem co stało się z tym Heidelbergiem, pewnie została sprzedana na ebayu.Teraz również pracuje w drukarni, lecz nie mam już takich starych i wspaniałych maszyn.
“It will die, eventually, because people will no longer remember how to do it.”
“So how do you feel about that?”
… “It’s OK. I’m only responsible for my watch.”
Piękny fragment tego filmu. Zwłaszcza ta chwila zawahania, zanim pada odpowiedź na pytanie. Tej mądrości zdaje się brakować niektórym członkom analogowego zakonu.
Czcionki, kaszty, linotypy, automaty dociskowe, mieszanie farby szpachelką…
Wychowałem się w takiej drukarni.
Film nie jest w stanie oddać tej atmosfery, bo w znacznej części tworzył ją zapach tego wszystkiego.
Akurat w Dużym Kadrze GW taki reportaż się ukazał a propos: http://wyborcza.pl/duzy_kadr/1,97904,7947990,Chinska_gazeta_na_Kubie.html
“dotykaj bezpośrednio” – tytuł ciekawie zapowiadał ;) Bo niebezpośrednio dotknąć – to by było coś!
Odpowiem tak: Druk bezpośredni to jak całowanie dziewczyny w usta, a druk pośredni (dotyk pośredni) to wysyłanie buziaków :)
Wiec można…