Niektórzy piszą, że nie rozumieją fotografii, która dla nich nie przedstawia nic poza rejestracją rzeczywistości. A że często owa rejestracja dotyczy rzeczy unikalnych, to nie powinno czynić wyjątkowego zdjęcia z samego tego faktu.
A ja mówię… veto!
A właśnie, że fotografia rzeczy oczywistych jest dla mnie najlepsza. Może taki etap mam. Może nie umiem robić artu w stylu autora tamtego wpisu. Może…
Jednak mam niewątpliwą przyjemność i rozkosz, uwieczniając rzeczy oczywiste, zwykłe, normalne, proste w sposób prosty.
Ot – może czasami nie warto za wiele kombinować i sam widok nieba lub człowieka zaspakaja nasze ego fotograficzne.
"Może nie umiem robić artu w stylu autora tamtego wpisu"
Łajdaku… ;)
Ja wiem, że tak naprawdę te słowa to jeno opakowanie Twojego zdjęcia, ale odniosę się do nich;
Owszem, czasem widok nieba czy człowieka zaspokaja głód fotograficzny. Szczególnie człowieka, jak sądzę.
Mimo wszystko podtrzymuję, co napisałem.
A zdjęcie… hmmm…
Zastanawia mnie, czy właśnie się zmienia Twoja fotografia i co z tego wynika :)
a ja to rozumiem… aż za bardzo.
zacna praca, jeśli taka fotografia powstaje przy użyciu światła i obiektywu, to jest właśnie to o co chodzi w fotografii (tego rodzaju) dzisiaj sztuka zanikająca, sprowadzona do żmudnej zabawy w ps, akurat w przypadku takich 'prostych' kadrów wszelka ingerencja poza drobnym retuszem do zbrodnia na sztuce.
@Rudolf – wiesz co, tak.. fotografia moja się zmienia o tyle, że teraz już sam fakt, że znajde czas na naciśnięcie migawki jest dla mnie świętem..:)
Doceniam doczesne rzeczy związane z obcowaniem z moimi kamerami, materiałami, chemią, światłem w studio.
Doceniam rzeczy proste…
Proste jak czas 1/30 i przysłona 8.
Swietne jest, jedynie podpis jak dla mnie by sie przydał.