fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Jest takie zdjęcie…


Zamierzam wprowadzić nową kategorię w blogu.
Otóż, każdy z nas ma swoją kategorię Idealnego Zdjęcia. Czasami jest to pojęcie bardzo szerokie i pojemne. Czasami tak wąskie, że do końca życia nie znajdujemy Idealnego Zdjęcia.

Otóż ja mam wiele idealnych zdjęć. I zamierzam od czasu do czasu takie perełki z historii fotografii Wam pokazać. Będę starał się unikać pokazywania okrzykniętych przez wszystkich i znanych jako ikony, zdjęć Bressona czy Parra, Kertesza czy Adamsa.

Będę wyszukiwał czegoś innego. Takich cichszych foto-bohaterów, choć autorzy często pozostają Ci sami :)

Ponieważ moje zainteresowania są znane, więc nie dziw, że cykl rozpoczyna portret.
Portret idealny!
Idealny w warstwie techniki i w warstwie estetycznej. Idealny jako całość.
Nie dość tego – to zdjęcie zrobił portrecista idealny i zrobił je aktorowi idealnemu, bo John Gielgud uznawany był za aktora doskonałego. Może czasami stawiano przed nim Laurenca Oliviera, ale ja jakoś wolę Gielguda.

Irving Penn złapał i stworzył dzieło sztuki fotograficznej.
Spełnił marzenia wielu.
Dostał chwilę z mistrzem i wykorzystał ją, jak na fotografa przystało.

Czy widzicie tę scenę?! Tę pozę?! Ten oddech wielkości w młodym ciągle aktorze?!
I wszystko to na szarym tle, starym dywanie i dwóch skrzynkach. Spełnione, dopełnione, wielkie.

John Gielgud by Irving Penn for Vogue!

fot.: Irving Penn


PS
Zadzwonił do mnie kolega:
– Iczek, czemu nie napisałeś, że to zdjęcie robi ten emblemat na koszuli, ten mankiet, ten papieros. Ludzie tego często nie dostrzegają twierdząc, że detal nie jest ważny. A przecież w portrecie jest on bardzo istotny!?

Tak… więc powtarzam za kolegą. Detal robi to zdjęcie. Emblemat też :)

12 komentarzy

  • trochę to przypomina klasycyzujący portret na zamówienie w lokalnym zakładzie foto :) nie ulega wątpliwości, że światło jest dobre. technika bez zarzutu, zdystansowanie, brak psychologii, czysto, schludnie. równie dobrze mógłby to być portret właściciela fabryki, albo wyluzowanego księcia karola :) czy też putina. doskonale pasuje do wysokich salonów – w każdym miejscu i w każdym czasie :) na tym zdjęciu jest ktoś czyli nikt :) sory, że tak satyrycznie i prowokacyjnie, ale tak właśnie wygląda ten portret.

  • hej,

    mam pytanie – czy widzieliście to zdjęcie na żywo?
    Jestem wielkim fanem Penna – bardzo lubię jego zdjęcia.
    Pytam – bo kiedyś rozmawiałem o nim z wykładowcą z poznańskiego ASP – twierdził, że był jego fanem, dopóki nie zobaczył wystawy na żywo (chyba w Berlinie).
    Podobno słaba techniczna jakość zdjęć.

  • bardzo popieram ten pomysł. jakiś czas temu zacząłem coś podobnego – wyszukuję zdjęcia, które mnie zaskakują. czymś. w różnych wymiarach.
    Co do portretu Gielguda – bardzo dobrze wybrałeś. to przykład idealnego portretu. zgadza się. idealne zdjęcie charakteryzuje się jeszcze czymś – jest kompletne. taki jest portret, który przypomniałeś.

  • Anonimowy – podpisz się, bo usunę pomimo, że merytorycznie…
    Przemek – nie nie widziałem jego odbitek… ale nie za bardzo rozumiem poznańskiego wykładowcy, który przestaje cenić fotografa po zobaczeniu odbitki (lepszej czy gorszej)..?:)

  • A ja jestem "szczególantem" strasznym i patrząc na ten portret czuję niepokój. Otóż postać nie jest wyluzowana (tylko pozuję na taką). A wszystkiemu winna jest przyjęta poza. To niewygodne przycupnięcie na jednym pośladku, aż czuję te napięte mięśnie w nogach aktora by się nie zsunąć, by utrzymać przybraną pozę…
    A tak w ogóle to moja estetyka…

    Swoją drogą Piotrze stosunkowo łatwo jest uzyskać takie światło (a właściwie jego imitację) w Photoshopie i zrobić podobny portret (dla Ciebie to już nie byłaby fotografia, ale czy zauważyłbyś to…) z dużo słabszego technicznie zdjęcia. To tylko kwestia wyobraźni jak to światełko powinno wyglądać. Zresztą moje pierwsze wrażenie (bo najpierw patrzę, a potem czytam Twój wpis) właśnie takie było :)))

    Mariusz

  • Boże Mariusz… co ty z tym fotoszopem?!
    Ja tu o fotografii mówię.., o portrecie, a ty używasz tak brzydkich słów..!? Fuj :(
    :)

    Wyobraźni to się Mariuszu używa zanim się naciśnie spust migawki…
    To się nazywa fotografia! :)
    Używanie głowy do działań przed.

    To, o czym mówisz nie jest używaniem wyobraźni, ale zastępowaniem jej braku :):)

    Ot i taka różnica między fotograficznym portretem, a fotoszopem :)
    W pierwszym wypadku trzeba trochę pomyśleć, w drugim zawsze można używać opcji "Undo" w nieskończoność…:)

  • może za mocno napisałem. Nie przestał cenić go jako fotografa, ale był zawiedziony/rozczarowany.
    Nie pamiętam całej dyskusji, ale utknęło mi to w pamięci, bo Penn to jeden z moich ulubionych fotografów.

  • Ja tylko Piotrze w tym sensie, że można uzyskać to samo i nawet się nie zorientujesz… z naciskiem, że się nie zorientujesz (chyba?) :) szczególnie w fotografii BW…

    (Aha i nie zgodzę się, że używanie… nie wymaga wyobraźni:)))

    Poza tym jako odbiorca (co cały czas podkreślam) nie przywiązuję większej wagi do tego jak coś zostało zrobione tylko czy praca działa na mnie czy nie :) (a ta jest ładna)

    I jeszcze raz podkreślam, moje może nie uprawnione w Twoim blogu wpisy, to tylko wpisy odbiorcy, który i tak nie kuma większości tych fotograficznych czarów, o których piszesz :)


    Mariusz

  • uchylę się od dyskusji na temat tej konkretnej fotografii, bo w tym miejscu ważniejsze mnie się jednak wydaje samo podniesienie tematu. Czasami może to wiecej powiedzieć o człowieku niż długa rozmowa… Pokazywanie tego, co powoduje w nas uczucia, co pozwala dosięgać obecności sztuki – jest jak szczera spowiedź.
    w kontekście tego, co napisałem – dziękuję Iczku za ten temat, za ten kawałek Twojego wnętrza…
    zbyt patetycznie? może…

  • No tak Mariusz, ja rozumiem Twoją role tutaj :)
    Ale… jak używasz odniesień do fotoszopa w kontekście tego typu wpisów, to wiesz… sam generujesz niepotrzebne porównania rzeczy nieporównywalnych :)

    zdrówka!

  • Dla mnie najgenialniejszym detalem w tym zdjęciu jest światło odbijające się od buta na samym dole kadru. Patrząc na ten portret praktycznie cały czas gapię się na ten fragment.

    Michał W.

  • umknął mi podpis w pierwszym poście. więc to naprawiam& pozdrawiam. Zover

fotopropaganda blog o dobrej fotografii