fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Annie, Droga Annie – why!?


Po prostu smutno mi.
Nie wiem czy to jakaś zasada, że twórcy są oderwani trochę od rzeczywistości i nie myślą racjonalnie?!
Czy oni naprawdę nie czują ziemi pod nogami?
Czy to wina doradców i tych, którzy chcieli przy niej po prostu zarobić?
Gdzie są spece od inwestowania?

Smutna historia pozafotograficzna wielkiej (bądź co bądź) Annie Leibovitz…
Sprawa w sądzie. Kupa kasy do oddania. Żal.

New York Magazine

11 komentarzy

  • Iczek, chodzi o to, że mimo milionowych zarobków ma długi? Przecież to normalne…
    O co kaman?

  • To nawet nie chodzi o dlugi, bo to nie bylby zaden problem, nawet przy takiej wielkosci, ale o cyrograf, ktory Leibovitz bezmyslnie podpisala pozyczajac pieniadze od lichwiarzy udzielajach kredytow pod zastaw dziel sztuki. W skrocie, jesli do wrzesnia nie dostana 24 baniek plus odsetki, maja prawo zajac kazda wlasnosc Leibovitz, przejmuja wylacznosc na sprzedaz jej calego dorobku i wszystkiego co zrobi przez nastepne dwa lata, a w szczegolnosci do limitowanej serii odbitek prezentowanych niedawno na Paris Photo, ktorych sprzedaz miala wlasnie wyciagnac Annie z dolka. Generalnie udupila sie kobieta po calosci i na maksa. Na wlasne zyczenie.

  • Tak to jest, jak się nie patrzy co się podpisuje (chodzi o Art Capital) – i dotyczy to każdego! Za głupotę się płaci :P


    andrusz

  • Iczek, chodzi o człowieka??? Ale jak to?
    Ja naprawdę nie rozumiem – możesz mi wytłumaczyć o co chodzi z tym tematem?

  • nic w tym smutnego, zdjęcia powstały, kasa poszła na szczytny cel, a teraz niech się wierzyciele martwią jak tą kasę odzyskać, odbitki, kopie, negatywy, czy cokolwiek i tak muszą podpisać imieniem i nazwiskiem autora, a rękopisy nie płoną :) tytuł powinien brzmieć: brawo Annie! tak trzymać :))

  • Przebrzmiewa mi przez Wasze wpisy jakaś taka dziwna narodowa przywara…

    Smutne w sumie co piszecie…
    W jakim tonie…

  • Jak tam przywara. Komentarze tutaj to wersal i daleko posunieta empatia w porownaniu z tymi na stronie artykulu ;-)

  • Czuję się jakbym czytał komentarze onetu (czy inne internetowo trollowe miejsce) – nie dość że nikt nie potrafi mi odpowiedzieć o co chodzi, to jeszcze lecą inwektywy o narodowych przywarach.
    Iczek, naprawdę nie potrafisz prosto odpowiadać na pytanie? To jest naprawdę temat, który aż tak Cię rozemocjonował?

  • Malo ich jest, ale sa jeszcze na swiecie ludzie, ktorzy nie posluguja sie angielskim. Nie mieli czasu na nauke, gdyz kazda wolna chwile spedzali na nauce aramejskiego, starohebrajskiego i laciny. Ale tak na powaznie – strasznie leniwy sie robisz. Moze nastepnym razem podawaj tylko linki do innych artykulow?

fotopropaganda blog o dobrej fotografii