No tak…
Prosto, bez maniery, konsekwentnie…
Czy od portrecisty można czegoś więcej wymagać?
Philippe Booch wie jak to się robi i robi mi to…:)
*dedykuję Jackowi…:)
No tak…
Prosto, bez maniery, konsekwentnie…
Czy od portrecisty można czegoś więcej wymagać?
Philippe Booch wie jak to się robi i robi mi to…:)
*dedykuję Jackowi…:)
Philippe już lepiej trafia w moje gusta. Jednak przy takiej stylistyce ja często popadam w znudzenie, bo 98% ujęć jest powtarzalnych i raczej widza nie zaskakuje, nie osiada w pamięci żadnym unique selling point.
Normalnie mam słabość do portretów z filiżaneczką kawy. Ale podoba mi się nie tylko to… ;-)
krzychu – idąc tropem Twoich słów – chleb, masło i szynka też się nudzą.
Wówczas warto na jakiś czas zasmakować w serze i pomidorach.
Przecież to nikt inny jak komentatorzy tego bloga udowadniają mi co krok, że istnieje coś takiego jak styl.
Ten gośc to nie Fakt ani Super Express :)
Jak ja bym chciała tak robić..