Bez zbytniego gadania, polecam Christine Fenzl
Niektórych rozczaruje, niektórym się wyda banalne.
A jednak. Zapisałem w Ulubionych.
Może dlatego, że są tam foty z Gdańska z lat 2002-2003 i ogląda się je jak obecne foty z Rumuni czy Białorusi :)
Bez zbytniego gadania, polecam Christine Fenzl
Niektórych rozczaruje, niektórym się wyda banalne.
A jednak. Zapisałem w Ulubionych.
Może dlatego, że są tam foty z Gdańska z lat 2002-2003 i ogląda się je jak obecne foty z Rumuni czy Białorusi :)
Ej, przeciez dzisiaj mozna zrobic nawet bardziej rumunskie zdjecia w Gdansku :-P Ja nie moge darowac pani Krystynie, ze moja Zaspe (rejon Walesy i Papieza) nazwala Przymorzem.
przepraszam… a kiedy byles w Rumunii?
tak dobrze znasz ten kraj, ze sie tak wypowiadasz?
polecam wybrac sie tez do polskiej wsi
Zapraszam na swojego bloga, tam sa zdjecia z Rumunii.
ja byłem w Rumunii – kilka miesięcy temu. I co prawda Iczek poleciał stereotypowo, ale jednak taki skrót myślowy jest jeszcze uzasadniony. Nie ma się co buntować czy obrażać, różne miejsce mają różną estetykę.
PS. na twoim blogu nie da się przebrnąć przez ślubne zdjęcia żeby dotrzeć do czegokolwiek ciekawego..
@Julia – nie wytnę wpisu, ale te komentarze nie służą promowaniu własnej "twórczości". Daruj wiec sobie pojawianie sie tutaj tylko po to, by dać link do swojego bloga…
Dziekuje!
nie czuję się rozczarowany lineczką, bo nie miałem określonych oczekiwań; na chwilę obecną wydają mi się banalne.
Iczku, Julia nie pojawiła się na Twoim blogu po to, żeby promować własną twórczość – napisała to, co napisała, ponieważ ona jest właśnie stamtąd. Nie reklamowała więc własnego bloga, tylko zaprotestowała przeciw powielaniu stereotypowego obrazu swojego kraju.
I dlatego napisala, zapraszenie do swojego bloga, gdzie zdjec niby "prawdziwych stamtąd" jest jak na lekarstwo…?
Ok, moze zle to odebralem…
Jesli Julia poczula sie dotknieta, to sorry.