fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Autopromocja fotograficzna…


Ręce mi opadają. Ja wiem, że aby zostać znanym fotografem trzeba pracować w GW, ale myślałem,że jest jakaś granica wstydu.

Oto od lat, dodatek do GW “Wysokie [Feministyczno-Idiotyczne] Obcasy” promują panią Anne B. Nawet robiąc tak słabe zdjęcia jak nagrodzony (o zgrozo! na Grand Press) reportaż o ojcach, Anna B. znajduje miejsce na łamach tego dodatku.

Dzisiaj otwieram GW i widzę na okładce babkę w ciąży.
Ot fota byle jaka, brzuch i pępek. Takich fot miliony na plfoto i to o niebo lepszych.

Patrzę cóż to za autor, a tu zdziwienie, bo na focie jest kto!? No kto!? :)

Anna B. :)

No po prostu nie wierzę.
Ale zaraz przyszła refleksja. Ona świetnie kombinuje, bo nie ma nic lepszego niż umiejętna promocja samego siebie bez względu na talent i umiejętności.

Wymyślony cykl po prostu jest tak szyty grubo, że się zastanawiam jak to możliwe, że uznane nazwiska (Grynberg) dają się wpuścić w takie maliny!?
Oto AnnaB. dała się sfotografować z brzuchem 20 fotografom. I to cała tajemnica. “PROJEKT” :)
No a dodatek do GW, którego czytać już nie sposób, daje jej 4 strony na jej brzuch.
Wspaniale!
Pusty śmiech mnie ogarnia.
Foty są do d… i plfoto bije je na głowę.
Jedynie maziaje Grynberga do mnie gadają. Oczywiście Zorka Project tez tam musi być – leje :)

Cóż Moi Drodzy… przypominam – talent nie jest ważny. Ważne jest podczepienie się pod korporacje, medium i łapanie nośnych tematów.

Kpina z czytelników i kpina z dziennikarstwa, ale chyba to ostatnie słowo jest już nieznane w GW, poza nielicznymi wyjątkami (np.: Wojtek Jagielski).
To był ostatni numer GW, który kupiłem za własne pieniądze.

22 komentarze

  • Z tekstu wnioskuję że napisałeś go na gorąco tuż po wrzuceniu gazety do kosza.
    To już nawet nie jest walka z wiatrakami, a bardziej z samym sobą aby nie dać się ponieść temu co się dzieje dokoła i próbować zachować zimną krew.
    Olać to!

  • że też ludzie mają czelność robić coś takiego…

    pomijając fakt, że sama nazwa Wysokie Obcasy powinna świadczyć o poziomie arykułów i zdjęć prezentowanych w tym dodatku…

  • Piotrze, ku pamięci.
    Tylko przeciętniakom wydaje się, że głosują dopiero w momencie wrzucenia świstka papierka do urny. To nie jest prawda, bo najczęściej głosuje się nogami! Właśnie między innymi, kupując tą, a nie inną gazetę.

  • Miałam podobne wrażenia co do całości…, choć Grynberga mi tu proszę nie mieszać. Nie dość, że wspaniały fotograf, to najzwyczajniej w świecie przeuroczy człowiek… A jego fotografia broni się sama.
    O Bedyńskiej nie chce mi się pisać. Ble.
    A początek był powalający…

  • Sorry autora fot.AP (Prugar), ale musiałem odciąć kocowe zdanie Twojego komentarza. Komentarze nie służą do promowanie swoich stron :) Prosze nie linkować swoich blogów :) Sam wybieram te, które polecam… :) Sorry!

    Ponizej tresc wpisu fot.AP:

    Iczku

    Dziękuję za doskonałą recenzję mojego materiału o reklamach na blogu edytorki Łyżwy. Jest mi niezmiernie miło, że o mnie pamiętałeś i wspomniałeś moją pracę w tym miejscu.

    Twój blog to studnia bez dna. Codziennie jeden wpis. Płodny jesteś iczku. Ale tym razem w tym poście oddałeś sedno sprawy. Ktoś rozsądny porządnie sprawę zrecenzował.

    Co więcej. Mówisz głosem wielu osób więc nie zostaniesz uznany za idiotę. Rozczarowanie czuję powszechne. Ale to jest zgodne z moją teorią – ludzie chcą doświadczać dobrej fotografii, jest wielkie ssanie i co więcej wiedzą na jakim poziomie ona ma być. Szit spuszczany jest od razu. Bez podcierania się.j zamieszczam wpis fot.AP:

    Iczku

    Dziękuję za doskonałą recenzję mojego materiału o reklamach na blogu edytorki Łyżwy. Jest mi niezmiernie miło, że o mnie pamiętałeś i wspomniałeś moją pracę w tym miejscu.

    Twój blog to studnia bez dna. Codziennie jeden wpis. Płodny jesteś iczku. Ale tym razem w tym poście oddałeś sedno sprawy. Ktoś rozsądny porządnie sprawę zrecenzował.

    Co więcej. Mówisz głosem wielu osób więc nie zostaniesz uznany za idiotę. Rozczarowanie czuję powszechne. Ale to jest zgodne z moją teorią – ludzie chcą doświadczać dobrej fotografii, jest wielkie ssanie i co więcej wiedzą na jakim poziomie ona ma być. Szit spuszczany jest od razu. Bez podcierania się.

  • Ja się nie zgadzam. Nie odbierajmy artystom prawa do autopromocji. Jaką drogą dziś należy podążać chcąc dotrzeć ze swoja twórczością do odbiorcy? Znam i owszem kilku malkontentów, którzy ciągle noszą nos na kwintę wypominając innym a to amatorszczyznę, a to przynalezność do ZPAF na przykład. Sami mimo, że zdolni a ich prace wartosciowe odejdą w niebyt. Świat o nich nie usłyszy.
    Ja z Pania Anią zamieniłem onegdaj kilka zdań i pełen jestem szacunku wobec jej pracy i miłego usposobienia. Pewien jestem, że jej komentarz tu sie nie pojawi, dlaczego …? Otóż Ania zwyczajnie pracuje, fotografuje, tworzy. Nie ocenia innych, podąża własną ścieżką …
    PS. Szczególnie dziwi mnie postawa niejakiej Kasi Ko-biety … Cóż za brak solidarności…
    Mimo wszystko pozdrawiam Cie Iczku serdecznie, choć nadal nie rozumiem po co Ty to robisz ?

    Paweł K ze słonecznego Poznania ;-))

  • Iczek…niespelniony bedziesz doputy, dopuki bedzie Cie “szarpac” fotografia innych :) chocby nie wiem jak niskich lotow i gdziekolwiek promowana…swiadomosci nie podniesiesz, swiata nie zmienisz, czas stracisz. Jeszcze dorzuciles pare komplementow GW i rozpracowales uklad, samopromocji ale zawsze uklad…zaczyna mi to nieladnie pachniec :)

  • Paweł, bycie uprzejmym nie jest dla mnie wystarczającym powodem, aby nie mówić o tym co myślę :)

    Powierzchowność jest dla mnie na drugim miejscu w tym kontekście…

    Ale Ty to wiesz :)

  • @dadan…: ależ meni to akurat jakoś wybitnie nie szarpie poza żenadą. Ot wyrażam zdanie swe. Po to jest ten blog.

    A fotografia zawsze mnie będzie szarpać. Ta dobra, coraz rzadsza, zwłaszcza.

  • iczek dziękuję, że napisałeś to publicznie. Fotograficzna beznadzieja razi coraz bardziej w tych “obcasach”. Teraz już wiadomo dlaczego. I przyczyną nie jest brak dobrych fotografów w Polsce…

    Pozdrawiam,
    andrusz

  • 1. czy lepiej by bylo, gdyby modelka byla anonimowa?

    2. Sprawna autopromocja to czesc zycia zawodowego. Trzeba sie uczyc od tych, co robia to sprawnie i skuecznie. To tak, cie nie ma w googlach, to jabys nie istanial.

    3. A poza tym, iczku czy umial bys sie dostosowac jako model do 19 sesji?

    pozdro,
    k.

  • Kacper błagam… co to za argumenty? Czy tam w górze naprawdę nie jesteś bliżej oświecenia w takich kwestiach ?:)

    Plisss….

  • no właśnie? Twój post podnosi taki lament, jakbyś się conajmniej właśnie dowiedział, że “św mikołaj nie istnieje” a “węże to płazy” :-)

  • Widzę, że zainteresowani nie widzą głównego problemu, który wytyka im iczek (chodzi o jakość fotografii!!!), natomiast widzą tylko, że ktoś ich “atakuje”. To aż tak źle jest tej GW?

    Pozdrawiam,
    andrusz

  • @andrusz – dzięki!!… najbardziej przeraża mnie, że ludzie nie czytają. Dorabiają swoją ideologię i jadą z zamkniętymi oczami i uszami.

    @kacper – czasami myślę, ze piszesz tyko po to, by napisać. Najpierw sam dyskutujesz, a potem złorzeczysz na lament. Ech… Mam rozumieć, że solidarność prasowa czy co!?
    Ale u Macka chyba są jakieś standardy, co ?:) Jeszcze ja je pamiętam, jak mnie opierdzielał za gówniane zdjęcie… ale fakt, to było dawno :)

  • ja uważam, że ten cały bajzel to zasługa naszych ukochanych czasów…zabijania i pieniędzy. kiedyś ludzie większą wagę przywiązywali do warsztatu i samego obrazka uwiecznionego przez srebro…
    dzisiaj mamy pełną dowolność, pokraczne nurty i odmiany sztuk wizualnych, w których liczy się przekaz (którego poza autorem nikt nie kuma – i fota nie potrafi się sama obronić) a warsztat i wszelkie znamiona szacunku do “kanonu” są rzucone na plan dalszy
    w skrócie: kicz i tandeta ogarnia nas ze wszelkich stron
    ja nie rozumiem “artystów” pokazujących bochomazy powstałe na głodzie czy na bombie – taka sztuka do mnie nie dociera
    jednak taka sztuka jest dzisiaj bardzo pożądana i ceniona wśród “elit”
    kicz i tandeta dobrze się sprzedaje, odcina się od motłochu, który jej nie rozumie (może i jestem motłochem, dobrze mi z tym:)
    przez co staje się jeszcze bardziej elitarna i wyszukana;) no i promowana we wszelkiego rodzaju pismakach:)
    na język ciśnie mi się nazwisko Gudzowatego promowanego wszędzie;)
    i powstaje taka otoczka – skoro mówi się kims w mediach, w necie i powtarza w koło to ludzie nagle myślą sobie “ty..on faktycznie musi być dobry skoro tak go wszędzie pełno”
    jesli ktoś bawi się w fotografie, traktując ją jak rzemiosło nei ma za dużych szans – odbierane jest to jako coś wtórnego – przecież nikt lepszy od ansela nie będzie, więc po co się scigać?
    tak to odbieram
    konszachty kasa i świat wielkich ludzi, pimaków, tv…wernisaże, bankiety, wszystko na pokaz w sumie
    często tacy “wysocy” artyści nie potrafią nawet posłużyć się światłomierzem – a przecież robią takie zajebiste dzieła
    wystarczy, można tak wymieniać bez końca

    pozdrawiam was i nie dajcie się ponieść – twórzcie rozwijajcie swoje talenty i doskonalcie warsztat

    genghiskhan

  • Ale tu się nie ma co irytować.
    Kiedy się mieszka w Warszawie i ma możliwość publikacji w poczytnym “pisemku” (choć nie uchce niczego odejmować WO), to ciężko odnaleźć Sztukę.
    Bo i kobieta w ciąży, i to bez ogona. Jest w czym wybierać.
    Ja czekam na ‘projekt’ “O tym jak dzieci wychodzą do szkoły”, “O tym jak wiązać buty”, “Jak umyć okna”.
    Cztery zdjęcia na krzyż, jeden podpis, projekt gotowy, a Warszawa zachwycona.

fotopropaganda blog o dobrej fotografii