Mam nadzieję, że część z Was zna choć trochę język, którego ja z kolei przestałem się uczyć gdzieś w okolicach 8 klasy podstawówki.
Czego do dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć!
Zdjęcie wykonuje i proces pokazuje Alexey Alexeev, którego portrety w kolodionie można zobaczyć na jego stronie.
Niezmiennie polecam te technikę…
Trochę mi to formułą przypomina taką naszą “Sondę” – to były czasy…. z zapartym tchem oglądałem… zresztą na YT nadal są odcinki archiwalne..
Fajne :)
U nas, W Polszy, jak robili programy o fotografii to doradzali którą cyfrową małpkę wybrać. :/
Wot, różnica.
Ciekawe, uspokaja … definicja chudożnika i definicja prawdziwej fotografii. Pamiętam jak gdzieś w ok 1975 roku zrobiłem pierwszą stykową fotkę….
no.. sens ogólny załapałem bo oczywiście języka nas nie uczyli w szkole. to jest coś co warto spróbować w przyszłości :D
a tak przy okazji, czego Alexey używał do “utrwalania” negatywu [nie chodzi mi o utrwalacz, ale toto co podgrzewał]? gdzieś mi się obiło o uszy pokrywanie warstewką złota, ale nie wiem czy nie pomieszałem..
cholera, niby rozumiem, ale nie rozumiem :D techniczne sprawy mi umknely… eh – gdyby taki program po polsku byl, to bylbym szczesliwym czlowiekiem ;)
Hej, mam taki wniosek formalny, by rosyjskie nazwiska pisać po polsku a nie w angielskiej transkrypcji fonetycznej. To Aleksiej Aleksiejew.
Pozdrawiam
Grzesiek