Kontynuując poboczny wątek rozważań na temat kursów fotografii, chciałbym przytoczyć wspaniałe w mojej ocenie zdanie podsumowujące obecną sytuację na oceanie współczesnej fotografii.
Zdanie znalazłem na jednym z portali okołofotograficznych (ŚO), a jego autorem jest Vilem Flusser:
“Ten, kto pisze, musi znać reguły ortografii i gramatyki. Kto pstryka, musi przestrzegać coraz prostszych instrukcji obsługi”
:) Piękne.
I to się idealnie spasowuje z tym, o czym piszecie w komentarzach do poprzedniego wątku. Umieć czytać instrukcje obsługi (często dwustronną) nie oznacza wcale, że jesteśmy fotografami i że w dodatku zyskaliśmy wiedzę, którą możemy przekazywać.
To znaczy jedynie tyle, że umiemy czytać i trafiło w nasze ręce proste narzędzie. Coraz zresztą prostsze te narzędzia są przygotowywane z premedytacją, ale to wiecie.
To zdanie jest zaledwie częścią rozważań jakie Vilem czynił przez całe swoje życie. Okazuje się, że praktycznie większość jest aktualna nawet po 18 latach od śmierci. Wszystkim proponuje poczytać trochę tego autora. Naprawdę warto spokojnie przemyśleć parę tematów.
*więcej o samym filozofie Vilemie Flusserze znajdziecie na blogu Piotra Zawojskiego pod TYM adresem
a ja się tu nie zgodzę i z tym postem i z poprzednim. to, że robisz coś dobrze (czy nawet bardzo dobrze) nie uprawnia Cię do zabraniania komuś robienia tego źle. za darmo czy też za pieniądze. to jak by znany pisarz nie kazał ludziom pisać kiepskich blogów, czy mistrz muzyki nie kazał ludziom ‘brzdąkać’ w domu na gitarze. fajnie by było gdyby fotografia nadal miała swój ezoteryczny urok z jej analogowych lat, ale to nie wróci. każdy ma prawo robić zdjęcia, nie ważne jak bardzo kiepskie
@Maciejewski: ale na Boga, nie musi ich prezentowac dopisujac cala pseudo artystyczna otoczke!
w dzisiejszych czasach kazdy posiadacz cyfrowki (ehh, te promocje w sklepie nie dla idiotow) i kradzionego photoshopa uwaza sie za mistrza i autorytet! a nawet prowadzi jakies dziwne warsztaty :)
i przez to mamy wulgaryzacje Fotografii, ktora z piedestalu sztuki spadla ponizej rzemiosla.
wystarczy sie rozejrzeć by zobaczyc z jaka sila atakuja nas pseudozdjecia pokazywane na reklamach, jakie slabe technicznie i kompozycyjnie fotki znajduja sie na okladkach dziennikow (ostatni bastion – GW spuscil ostatnio z tonu i nawet WPP dla jednego z reporterow tego nie zmienia), jakie woskowe manekiny sa w magazynach, w ktorych kiedys publikowal chociazby Sieff.
co gorsza dotyka to nie tylko Fotografii. stalo sie cecha naszych czasow zjawisko dewaluacji literatury, muzyki, filmu.
Jest taka piosenka mlodziezowego zespolu Happy Sad pt. “Milosc to nie pluszowy mis”. Jako, ze uwielbiam czerpac inspiracje z kultury popularnej poprawilem sobie napisac nieco mniej rytmiczna wersje refrenu tejze piosenki. Jesli kogos zabola zeby, z gory przepraszam :-P
Fotografia to nie megapixele, nie aefy, ani zadne hadeery, ani kiedy w moim nowym peesie, ladniejszym wydam sie. Fotografia to zadne balanse bieli, dynamiki, tonalnosci i szybkosci, ale ona to gdy pokazuje to co serce mi wskazuje.
A chodzi o to, ze kazdy srednio inteligentny czlowiek doskonale nauczy sie obslugi aparatu za pomoca intrukcji i 4 stron w internecie. Wilekim klamstwem ostatnich lat jest to, ze wtlacza sie tym biednym ludziom do glow, ze fotografia na tym sie konczy. A ona nawet tam sie nie zaczyna. Zaczyna sie tam, gdzie musze podjac decyzje co ja tak naprawde chce powiedziec i dlaczego. Do tego potrzebna jest swiadomosc wlasnej wrazliwosci, ktora rozwija sie przez lata. Nawet jesli ktos ma wrodzony dar, to nie znaczy, ze bedzie go potrafil pomoc go wydobyc drugiemu czlowiekowi. A co dopiero jesli nawet tego nie ma?
a może właśnie odwrotnie – to co mówisz, to w mojej opinii walka z wiatrakami, fotografia nie wróci do swojej starej postaci (w sensie magii ciemni, która odstraszała miękkich i niecierpliwych). Skoro nawet World Press Photo w tym roku coraz gorszy poziom ma, że o wielu Polskich konkursach nawet nie ma co wspominać.
Moim zdaniem trzeba się z tym pogodzić, naturalna kolej rzeczy. Jednakże to nie jest przeszkodą w robieniu dobrze swojego. Niech sobie płacą głupi idiotom za nic nie dające kursy – ich kasa, ich sprawa.
Analogicznie – w dobie szmatławców i brukowców dobra literatura i tak się broni.
No Jarku – ująłeś mnie .. za sam środek mego fotograficznego serca :)
@maciejewski: w tym sek, ze nawet literatura broni sie coraz slabiej… dobrym przykladem jest Pewna Mloda Zdolna I Nad Wyraz Mocno Promowana “pisarka”… Bo o niej slyszaly tlumy (i znow Gazeta maczala w tym palce :) ) a np o Jagielskim, Llosie nieliczni…
kiedys nazwiska dobrych fotografow byly powszechnie znane… a dzisiaj mamy pania L. o ktorej trabia media…
takie czasy…