Czy zdajecie sobie sprawę, że na co dzień posługujecie się jedną z najbardziej ”śmiercionośnych” broni niebezpośrednich w historii ludzkości…?
Prawdziwy killer, rasowy zabójca podąża za swoją ofiara mają w kieszeni marynarki jej portret wykonany zazwyczaj przy pomocy długoogniskowego szkła. Ten kawałek papieru, bądź plik cyfrowy przechowywany w podręcznym palmtopie stanowi swoisty wyrok śmierci. Jest więc współwinnym mającemu nastąpić morderstwa.
Umieszczone jakieś 40.000 metrów nad ziemią satelity krajów, które uważają, że mają do tego prawo, fotografują każdej sekundy przez 24 godziny na dobę i 365 dni w roku większość miejsc na tej planecie. Używają do tego sprzętu, który w prostej drodze (bez szczególnych zakrętasów technologicznych) wywodzi się z dwóch soczewek postawionych obok siebie. Ten sam sprzęt służy do namierzania celów dla rakiet dalekiego zasięgu, które zniszczą każdy sfotografowany wcześniej sprzęt naziemny. Czynią więc go jednocześnie pośrednim ogniwem w zabójstwie na odległość.
Planowanie akcji terrorystycznych rozpoczyna się od dokumentacji fotograficznej wszystkich miejsc, które znajdują się w pobliżu wybranego celu. Na ich podstawie łatwiej określić wszystkie detale zamachu. To właśnie fotografia pozwala bez rzucania się w oczy przenieść planowanie do zacisza, w którym już spokojnie ogląda się zdjęcia. Stawia to fotografię w pierwszym szeregu narzędzi, które pomagają zamachowcom.
Oczywiście, że to paranoja.
Ale też to fakty.
Jasne – można czynić winnym Einsteina, że ktoś spożytkował jego teorię i wzory do stworzenia bomby atomowej…
Można twórcę gazu iperytowego powiesić za to, że pod Ypres zabił dziesiątki tysięcy Francuzów – choć tutaj akurat ponoć taki był zamiar…
Wszystko można…
Jednak coś jest w tej fotografii co czyni z niej groźną broń i sprawia, że ja mam do niej stosunek dość bojaźliwy – pomimo, że wykorzystuje ją jedynie w celach artystyczno- amatorskich.
Choć zrobienie zdjęcia żonie jakiegoś prominentnego polityka, jak sobie baraszkuje na plaży naturystów, zapewne zmieniłoby moje podejście do wykorzystania fotografii…:)
Nie kusi Was czasem, aby UŻYĆ fotografii inaczej niż zwykle?
Jakoś perwersyjnie wykorzystać jej potęgę i jej właściwości immanentne?
Mnie korci.
Czuję, że mam władzę nad tym co i jak pokazuje. Czuję, że potrafię zrobić komuś niezłe kuku, gdybym tylko był świnią. Okiem cyklopa można znieść z powierzchni ziemi ludzi, domy i… własną moralność.
Dlatego, aparaty powinny być jednak reglamentowane…
.
Dekapitacja falochronem, ktorego betonowe cielsko posluzylo za parawan skrywajacy niejedno uniesienie milosne. Czy to dosc perwersyjne? Mam czekac na pozew? :-P
Tak. To przeholowałeś. Moralność karła z aparatem 35mm…!
;)
podchodzi Ci ten kodak TXP?
w czym wołasz? nie masz problemow z jasnymi partiami?
kupilem kiedys 10x do sredniego formatu ale po dwoch rolkach pozbylem sie na allegro tego co zostalo. pozniej dowiedzialem sie ze ponoc do niego nadaja sie tylko wyw kompensacyjne, ze to swoista studyjna wersja trix’a
Fafik – oceniam okiem laika, ale ten diabeł podchodzi mi bardzo!
Mam dokładnie ten sam kadr zrobiony na Polaroid 55 i niestety film czułości 25 iso (P55) nie ma szans z rozpiętością z tym diabłem..:)
Polaroid wygrywa plastyką i miękkością materiału, ale TXP masakruje szczegółami w cieniach.
Ja wołam w Xtol 1:1, 8-9 minut, zależnie jak mi sie uda dobiec do łazienki :)
Generalnie – jestem bardzo zadowolony z tego materiału i skaner ma mniej problemów… tego akurat nie rozumiem… :)
co do szczegolow w cieniach to sie w pelni zgadzam,ale moim zdaniem dziwnie reaguje w jasnych partiach, niby mamy jakis margines a potem na wywolanym negatywie okazuje sie ze kompletnie zblokowal jasnosci IMHO
slyszalem tez, ze on jest zrobiony pod publikacje w magazynach/ po kompensacji dobrze nadaje sie do druku na gorszym papierze
czemu nie probujesz czegos bardziej kontrastowego jak hp5+? mysle ze przy LF mozna osiagac powalajace rezultaty
Fafik – bezsprzecznie masz racje. Generalnie tu nie ma białości :)
Może ta teoria Twoja jest słuszna…
Co do HP5… za Twoją rada idąc kupie to, tylko ciezko coraz bardziej dostac materiały w Polsce.
Ostatnio szukam jakiegokolwiek negatywu koorowego (!) 4×5 cala w normalnych pieniadzach i … nie ma.
Czytając ten tekst w głowie rodziła mi się myśl, żeby Cię Iczku ostrzec, ze kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. A tu proszę – jarek, w pierwszym komentarzu – szach i mat. :)