fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Nauka całe życie…

14 stycznia 2008, godz.: 00:15

Przed pół godziną nauczyłem się kolejnej rzeczy w swoim życiu….
Krótka powiastka…

Kasety leżą przygotowane na krześle. Łazienka uszczelniona szarą taśmą. Kuweta lewa – wywoływacz. Kuweta prawa – utrwalacz. Pomiędzy nimi kran, a na końcu ścieżki – demineralka ze zmiękczaczem.
Ciemność. Krótkie paznokcie podważają cięta w wymiar 4×5 cala błonę w takt tykającego w kieszeni stopera. Fiszka ląduje w lewej kuwecie i…
No właśnie. Znacie to uczucie, gdy coś idzie nie tak, ale jeszcze dokładnie nie wiecie co. Trochę tak jak w filmach grozy, gdy widz już wie, że na bohatera czeka zmutowana ośmiornica tuż za rogiem, a brzęk potrącanej szklanki, to nie (jak się wydaje bohaterowi) żona w kuchni, ale macka ośmiornicy.

No i właśnie to dziwne wrażenie mnie ogarnęło, gdy fiszka w kuwecie wygięła się w łódeczkę….!?
Nigdy wcześniej to się nie zdarzało…!
Ale twardo odsiaduję swoje 8,5 minuty z głową opartą o ceramicznego strażnika marki Grohe…
Płukanie pod kranem, chlup do utrwalacza i chwila prawdy, łapa na włączniki… cyk… o rzesz ty!

Nie ma obrazu… wypoconego godzinami sesji…
Patrze pod nogi… też go nie ma…
Fiszka jakby nienaświetlona w ogóle.

Coś schrzaniłem. Pomyliłem wywoływacz z utrwalaczem…?
Łapa ląduje w kuwetach, do nosa… nie no gra.

Druga szitka…. to samo. Łzy.

Kto może nie spać o 24.00…?

– Dzerry co robisz…?
– Baryty właśnie naświetlam… co jest….?
Czyż to nie piękne… Obaj siedzimy w łazienkach zamknięci, jak niewolnicy w swych galerach przykuci do wioseł…
– Mam problem z Xtol… nie woła mi filmu… Chyba, że pomieszałem wywołke i utrwalacz…
– Weź dwa kawałki naświetlonego filmu i wrzuć do obu kuwet. W wywoływaczu zrobi się czarny, w utrwalaczu przezroczysty.
No właśnie. Uwielbiam najprostsze rozwiązania i ludzi z wiedzą… Ja bym chyba prędzej wypił na próbę…:)

Wygląda na to, że kuwet nie pomyliłem.
Druga kaset leży i czeka.
Cóż.
Znowu próba.

Wkładam fiszkę w ciemności z trwogą i… nie robi się łódeczka!!!
Alleluja!
Dwie fiszki wywołane. Dwie stracone.

Dzisiaj nauczyłem się:
– że nie da się wywołać slajdu w wywoływaczu do filmów BW
– że slajd zanurzony w wywoływaczu Xtol wygina się w łódeczkę
– że opisując kasety po załadowaniu filmu należy się skupić i nie brać do ciemni opakowania Fuji Provia i Kodak Trix jednocześnie

:)

PS
Dzerry – thanks!.
Mam nadzieje, że Twoje baryty wyschną elegancko…. :)

13 komentarzy

  • …Dzisiaj nauczyłem się:
    – że nie da się wywołać slajdu w wywoływaczu do filmów BW…

    Piotrze, a nie prościej było mamę zapytać?
    ;-)

  • Wiesz… organoleptycznie nie umiem jeszcze rozpoznawać materiału po ciemku…:)

    Mama nie pomoże…

  • dostarczyłeś mnie i żonie sporo zdrowego uśmiechu przy porannym czytaniu tego posta :)

  • Witaj, kup sobie jakie kolwiek jobo do kręcenia, znikną kuwety, pojawi się błogi uśmiech zadowolenia i powtarzalność. Nie lubie być wujkiemdobrarada,ale myślę że już czas na krok naprzód w technologii wołania. Mam nadzieję że sie nie obrazisz,

  • Rafa – ale ile ja chemii muszę wlać do Jobo żeby jedna fiszkę zrobić… pewnie z litr lub więcej…

    A ja wołam maks 4 fiszki na miesiąc, dwa… :(

    Już prędzej nad tymi rurkami PCV myślałem..

  • Rury pcw? Chcesz wyważać otwarte drzwi?
    4×5 wywołasz w jednej setce, są takie małe jobo, mam na myśli krótkie, nie zajmują wiele miejsca. Nie znam bardziej ekonomicznego sposobu. Raz tylko wołałem w kuwecie…..bez sensu, jakieś plamy i brudy, może dlatego że wołałem format 24x30cm
    Przyznaję się, jestem b. wygodny, w ciemni spędzam wiecej czasu niż w domu, to mnie może tłumaczy dlaczego lubię np. dobre oswietlenie ciemni i powiekszalniki ktore skonstruował człowiek dla człowieka z myślą o jego radości z pracy.

    Spróbuj, a już się z nią(jobo) nie rozstaniesz.

  • Normalka, ostatnio wywołałem pust, nienaświetlone fiszki, bo wziąłem do łazienki nie tą kasetę…

  • “Wiesz… organoleptycznie nie umiem jeszcze rozpoznawać materiału po ciemku…:)”

    Iczku, no proszę cię, to po co producenci robią rożne oznaczenia na rogu klatek? jeden ruch palcem i wiesz czy to provia czy trix.

    Też polecam jobo, sam używam i sobie cenie, niestety jeśli chce się wołać tradycyjnie to strasznie dużo chemii chleje, aby szpula z klatkami była całkowicie zanurzona trzeba ok 1,3L.

    Jeśli rotacyjnie to tylko 270ml.

    Alternatywą jest HP cobi plan (1l chemi), albo
    paterson orbital (ok 100-150ml), ten drugi jest do wołania odbitek kolorowych ale z powodzeniem sprawdza się przy kliszach. Można w nim wywołać 4 x 4×5, 2 x 5×7 lub jedną klatkę 8×10. Paterson na ebayu.co.uk to koszt ok 20-30 funtów.

  • Paweł- no ja wiem, ze perforacja, ale pomyślałbyś aby to sprawdzić palcami skoro kaseta jak wół opisana: 320T :)

    A tego Patersona sprawdze… danke

fotopropaganda blog o dobrej fotografii