fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Fotografowie nierozumiani*…. Kuba Dąbrowski


Tym materiałem zamierzam otworzyć cykl prezentacji fotografów, których twórczości nie lubię i często nie rozumiem. Nie znaczy przecież to jednak, że nie powinniśmy znać zdjęć, które są inne od tych naszych ulubionych.
Znać je warto, a nawet trzeba.
Poza tym… szanuje prace innych.

Na pierwszy ogień idzie Kuba Dąbrowski….
Mówi się, że jeśli zdjęcia wywołują skrajne emocje, to znaczy, że coś w nich jest. Oczywista oczywistość. Nic tak nie przyciąga, jak kontrowersja.
Znam stronę Kuby od paru lat i z początku kibicowałem taki fotografiom. Z biegiem czasu nastąpił u mnie odwrót o 180%. Nie mogę znaleźć prawie nic, co powodowałoby u mnie jakąkolwiek pozytywną reakcję na tego typu zdjęcia, bo wpisują się one w ten nurt niedbałości, “przypadkowości”, strzałowości, który nie może odnaleźć we mnie swojej estetyki.

Ja wiem, że to nowy nurt, że nowe spojrzenie na portret, że chwytliwe to w gazetach i ciasne portrety przywalone mocną żarówką są jak haczyki bo z zasady nie robi się tak zdjeć (niby). Ale mnie, te łamanie zasad jakoś razi.

Dość na tym… oceniajcie sami. Kuba ma stronę i bloga


fot. Kuba Dąbrowski x 3

* Wyjaśnienie

Pierwotnie tytuł tego posta brzmiał: “Fotografowie nielubiani… Kuba Dąbrowski”
W wyniku dyskusji w komentarzach i uznania części racji oponentów – postanowiłem go zmienić, aby nie wartościował prac Kuby.

36 komentarzy

  • Slawny jest. W Zachecie byl.
    To najwazniejsze.
    A Ty Iczku wciaz o zdjeciach przynudzasz.

  • Ale ja nie powiedziałem, że nie lubię tylko tych nieznanych… :)(

    Wręcz odwrotnie, częściej nie lubię tych sławnych.

    Czy Zachęta jest wyznacznikiem sławy… ma ktoś telefon do dyrekcji, chciałbym się zaanonsować :)

    To blog niby o fotografii więc przynudzać będę jeszcze baaaardzo długo… :) Zapraszam!

  • iczek, ale te portrety są niezłe. Zwłaszcza drugi i trzeci. Jeśli nie popatrzysz na to przez pryzmat techniki wykonania, to są to po prostu zdjęcia z mocnym charakterem.
    Dobra, wiem że sporo osób tak dziś robi, ale klasycznie świecących też nie jest mało a nikt ich nie krytykuje. Myślę, że problemem większości odbiorców i twórców dziś jest pogląd, że coś ma szanse być dobre tylko wtedy kiedy jest ładne.

  • Te foty to chłam. Pseudoartyści i koneserzy o wypaczonych gustach doszukują się w nich głębi …ufając selekcjonerom z Zachęty, że i Panu Kubie postawili wysoką poprzeczkę, i nie mogli się AZ TAK pomylić, ehhh
    Niesmak…

  • Zalatuje tu Panie Iczku trochę PL.FOTO.
    Dałbys już spokój! Nie obniżaj lotów.
    świadomy fotoamator

  • Zdjęcia, jak dla mnie, przeznaczone do celów reklamowych. W sumie, każde jedno mogłoby się zadawać do reklamy. Na pytanie: czy to źle, nie jestem w stanie odpowiedzieć. Nie mój typ, ale, jak mówisz, nie znaczy, że nie można tego robić.
    Jest w tych zdjęciach coś z Davida LaChapelle, tyle, że te są przypadkowe. To być może ich zaleta.

  • Te zdjęcia to chłam. Przejrzałam wszystkie na blogu, sama nie wiem w poszukiwaniu czego. Już nie chodzi o samą przypadkowość bo Iczek, Ty sobie nie zapominaj że największe fotografie powstały przez przypadek właśnie. A, Ty siedząc zapuszkowany w 4×5 w ciepłym studiu na 99,999% nie dokonasz niczego wielkiego choć Twoje zdjęcia mi się bardzo podobają, ale to już zupełnie inne podobanie, bardziej pod kątem estetycznym. Ażeby mi podnieść ciśnienie krwi swoimi zdjęciami musiałbyś mieć zajebisty pomysł na zdjęcie, ewentualnie forsy jak lodu i cały zastęp ludzi do pomocy aby móc zrealizować wszystko co zechcesz, nawet marzenie senne – czego zresztą Ci życzę:)
    Tymczasem prym w fotografii które podnoszą mi ciśnienie niewątpliwie wnoszą blogi które traktują o fotografii ulicznej (przypadkowej;)
    Rzeczy które czasami tam znajduję stawiają mi włosy na rękach ot tak. Pomijam alkosa który już dawno zrobił na mnie wrażenie i warto dla tych 10% zdjęć zajrzeć na jego bloga. Jak wiadomo na takich blogach ludzie zamieszczają zdjęcia codziennie i to się na prawdę liczy i przynosi niejednokrotnie niezwykłe efekty. Takie fotografowanie przy łikendzie to nie dla nich;D
    Wracając do Kuby Dąbrowskiego, to w ogóle czemu Iczek wspomniałeś o jego niewydarzonej fotografii??? Jaki miałeś w tym cel???
    Pozdrawiam

  • Kochani
    Sasza zwłaszcza…
    Pytasz czemu wspomniałem. Wyjaśniłem top chyba, ale jeszcze raz:

    Założyłem, że
    – ludzie odwiedzający mój blog mają zbliżoną estetykę

    Założyłem, że
    – poruszacie się w podobnej, co ja części Internetu

    Wiem, że
    – są inne miejsca/fotografie, których ja nie cierpię, nie lubię, nie rozumiem

    Pomyślałem,że
    – warto je pokazać, bo może ja tylko nie rozumiem ich, a Wy pomozecie je pojąć.

    Nie wziąłem pod uwage jednej rzeczy… wiele komentarzy jest bardzo kategorycznych i mam wrażenie, że obrażają autora (akurat teraz Kube). Tego nie chciałem…
    Że czyjaś fotografia jest chłamem potrafię powiedzieć tylko 3-4 osobom i to po dobrym winie.

    Proszę Was… nie odczytajcie tego cyklu jako pola do znęcania się nad czyimiś pracami…
    Ja chce pokazać fotografię inną niż mi bliską…

    Proszę o wyważone słowa…

    Dzieki :)

  • alkos – właśnie w sobotę upodliłem się z dzerrym (znaczy on się podlił). Gadaliśmy między innymi o tym czy fotograf robi przypadkowe zdjęcia?!
    No i spójnie wychylając kolejny kieliszek stwierdziliśmy, ze gówno prawda.

    Nie istnieje coś takiego jak przypadkowa fotografia !!!!, bo obraz nie powstaje we wnętrzu aparatu, ale w naszej głowie. Wiec już samo uniesienie puszki do oka jest czynnością świadoma… mamy w głowie coś, co chcemy zatrzymać. Tutaj nie ma miejsca na przypadkowość :)

    Proste…

  • Iczku, przypadkowośc jest waznym elementem, podkreślam elementem fotografii … To, że ludzie obrażaja przedstawionego autora to niestety Twoja wina. Fatalny to proceder poddawać pod osąd innych.
    Sam oberwałeś od Saszy… i po co tak rozpoczynać poniedziałek. Lepiej napisz na blogu jak udało się otwarcie Twojego nowego studia. Niebawem, kiedy przejdziesz na strone profesjonalistów, Twój blog ulegnie zmianie, a Ty nabierzesz więcej pokory (wody w usta).

  • Boże, co za ludzie… Z jednej skrajności w drugą.
    Niewinny post, mający na celu pokazanie innej fotografii (niż Iczkowi bliskiej) a tu już tyle nienawiści… (do Iczka lub do Kuby)

    Ech!

  • Zdjęcia mojego imiennika mogą podobać lub nie, jednak nazywanie tego chłamem to delikatnie mówiąc ogromna przesada. Choć początkowo (bloga Kuby znam od niemal 2 lat) sam podchodziłem do jego zdjęć ostrożnie, teraz podziwiam go za konsekwencje w działaniu. Trzyma się swojej estetyki i jest dobry w tak zwanym “real foto”. Iczku, wiesz co nieco o fotografii więc powinieneś też wiedzieć, że nie ma w niej jednego kierunku a przedstawione przez Ciebie zdjęcia to tylko promil tego co zrobił Kuba, z resztą wątpie by on sam wpisywał się w nurt portrecistów, choć takowe robi.
    Odnoszę wrażenie, ze takie wpisy to osobiste wycieczki – jak mówi sam tytuł – fotografowie nielubiani… zaskakujesz Iczek jak najbardziej niepozytywnie.
    Jednak wracając do zdjęć, Kuba ma kilka perełek które z przyjemnością zobaczyłbym w wielkim formacie u siebie na ścianie :]

  • Największe zdjęcia powstały przez przypadek..? Bzdura!! Przypadek teoretycznie gra jakąś tam rolę zawsze, ale jako że jest przypadkowy,to nie warto go brać pod uwagę przy robieniu zdjęć, nigdy.

    Kuba, piszesz że kilka perełek byś zobaczył w wielkim formacie? Ja chciałbym zobaczyć choćby jpg 800×600 bez kompresji 90%.

    Tak beznadziejne zdjęcia pod względem jakości w portfolio ma tylko R. Milach jeszcze. Brawo dla naszych zdolnych profesjonalistów.

    oceniając po tym co ma na swojej stronie – tak, uznałbym to za chłam, nie nawidzę jak ktoś kompresuje obrazki 640px i mniejsze tak mocno, że ledwo cokolwiek widać.

  • Kuba – bardzo Cie proszę abyś był konsekwentny i nie posługiwał się retoryką sejmową…:) Czyli wmawianiem mi i przeinaczaniem moich intencji…… proszę…!

    Przeczytaj uważnie co napisałem w tym poście i nie mów mi, że coś sugeruje tytułem, bo wyjaśniłem założenia… już po dwakroć zresztą :)

    Tytuł ma swoje życie i ma swoje zadanie, ale treść pozostaje najważniejsza.

    Napisałem, ze SZANUJE prace innych. Nie mogę jednak odpowiadać za wszystkie ostre i bezpardonowe ataki na Kubę…

  • Guerilla, gdyby autor przywiązywał wiekszą wagę do formy niż do treści to z pewnością fotografowałby czym innym.
    Poza tym myślałem że rozmawiamy o fotografii a nie technikaliach. Dziwne, że nie widzisz różnicy… bo prace Milacha czy Dąbrowskiego to właśnie fotografia, a nie piękne obrazki i megapiksele.

  • Paweł Kosicki raczył napisać: To, że ludzie obrażają przedstawionego autora to niestety Twoja wina. Fatalny to proceder poddawać pod osąd innych.

    Pawele – wyczuwam nutę złośliwości cechującą ludzi inteligentnych… :)

    Nie zmuszaj mnie więc do wyciągania argumentów, którymi bym obraził Twą inteligencję.
    Nie zrzucaj na mnie winy tylko za to, że wyraziłem swoją opinię publicznie o czyichś zdjęciach.

    No i muszę użyć jednak tego argumentu (sorry) – jeśli ktoś staje się “osobą publiczną” i pokazuje swoje prace gremium nieograniczonemu, musi wiedzieć, że znajdą się tacy, co im nie podejdzie jego twórczość. Oczywista oczywistość.

    Pawle – gdybyś spotykał się jedynie z oznakami uwielbienia dla Twoich prac, chyba byś się sam zastrzelił po roku… i stał w miejscu artystycznie.

  • bo prace Milacha czy Dąbrowskiego to właśnie fotografia, a nie piękne obrazki i megapiksele.

    Kuba – świetnie napisane. Właśnie tego szukam w wypowiedziach. Inteligencji i szacunku… Ty to tak widzisz i ok. Ale pewnie też rozumiesz tych, co liczą te piksele… :)

  • Pod wpływem Waszych sugestii i niejednokrotnie słusznych uwag, postanowiłem zmienić tytuł cyklu na: “Fotografowie nierozumiani…”

  • Mnie odpowiada droga jaką świadomie wybrał K. Dąbrowski. Jest w tym co robi konsekwentny, a ta estetyka “jakby niechlujstwa i przypadkowości” doskonale się sprawdza w tym co autor fotografuje – jakich tematów się podejmuje i o dziwo w przypadku zleconych zdjęć też. Byłem na spotkaniu z K.D. w Zachęcie i wszystkie zdjęcia które pokazywał i te komercyjne i te bardziej osobiste w sensie motywacji do tworzenia łączy ze sobą charakterystyczny styl i poczucie humoru. Na ww spotkaniu autor powiedział ile czasu zwykle mają fotografowie pracujący dla tygodników na zdjęcia do głównego wywiadu np. dla Przekroju… ale to już historia na inna okazję

  • Osobiście bardzo lubię Fotografie Kuby. Ich chaos i niechlujstwo nadają im mocnego wyrazu i stają się bardzo charakterystyczne i rozpoznawalne. Również Pan Rafał Milach którego przedstawiać chyba nikomu nie muszę prezentuje na swoim blogu fotografie bardzo zbliżone stylowo do Pana Dąbrowskiego…
    http://rafalmilach.blogspot.com/
    Według mnie to bardzo dobrze iż zdjęcia te nie wszystkim się podobają, przynajmniej mamy temat do dyskusji.

  • bo prace Milacha czy Dąbrowskiego to właśnie fotografia, a nie piękne obrazki i megapiksele.

    Kuba – świetnie napisane. Właśnie tego szukam w wypowiedziach. Inteligencji i szacunku… Ty to tak widzisz i ok. Ale pewnie też rozumiesz tych, co liczą te piksele… :)

    Zadziwiasz mnie Iczek, negatywnie na maksa. Kto jak kto ale ty powinieneś rozumieć, że fotografia musi byc PREZENTOWANA godnie. Nie jak szmatława wycinanka z rozkładówki z Faktu, ale jak FOTOGRAFIA. I tyle. Jakoś twoje skany z dużego formatu nie są w rozdzielczości 300px i kompresji maksymalnej.. dlaczego ? Może dlatego że masz odrobinę szacunku dla swoich dzieł jak i i ich odbiorców ?

    O to mi chodziło, źle mnie oboje zrozumieliście.

  • Iczku mam wobec Ciebie wiele szacunku … ale
    tyłuł postu brzmiał … “fotografowie nielubiani” i oto miałem do Ciebie żal. Nierozumiani … to już zupełnie co innego. Mimo wszystko nie pojmuję dlaczego wywłujesz burzę, zwłaszcza, że daje to szanse do wypowiedzi osobom, jakby to ujać, z “małą świadomościa ekspozycyjną”.
    pozdrawiam

  • @guerilla – nigdzie nie odniosłem się do zarzutu niskiego poziomu edycyjnego prac…. wiec nie bądź rozczarowany moim stanowiskiem, którego nie przedstawiłem :)

    Czynię to niniejszym – tak, masz racje, jest to niedbalstwo i brak szacunku dla odbiorcy. Niezależnie jak bardzo zdjęcia są “życiowe” i chodzi w nich “wyłącznie” o idee, to jest granica lekceważenie i prezentacji. Tutaj jest fatalnie. Odczuwam dyskomfort oglądając tak podane zdjęcia, nawet jeśli nielubiane :)

    Zresztą o prezentacji fotografii pisałem nie raz… :)

    @Paweł – mam wrażenie, że się zagalopowujesz w tych ocenach innych. Rozumiem, że Twoja “świadomość ekspozycyjna” jest wyższa od innych, ale akurat nie jest to dla mnie argument, aby nie mogły wypowiadać się tutaj osoby określane tak przez Ciebie…

    Napisałem przecież, że pod wpływem m.in. Twoich uwag co do tytułu, postanowiłem go zmienić aby był mniej wartościujący…

  • Alkos, mówiąc “przypadkowe”, nie miałem na myśli niczego złego. Chodziło mi o to, że nie są tak bardzo “studyjne”, jak te LaChapella. Nie chodziło mi o przypadkowość jako coś niezamierzonego.

  • Guerilla czy ty sie nie zagalopowałeś? Fotografia ma być prezentowana godnie?? A co ty jestes z młodzieży wszechpolskiej fotografii?? Sam dajesz słaby przykład na swoim blogu więc ten argument w ogóle mnie nie przekonuje. Pozwól autorowi wybrać formę w jakiej chce swoje zdjęcia pokazywać.
    Pawle, zaintrygował mnie ten cudzysłów, co to znaczy “mała świadomość ekspozycyjna”??

  • Panowie – jako gospodarz wołam: pax vobiscum !!

    Każdy kolejny reply będę usuwał…chłopaki … proszę ! :)

  • W kwesti wyjasnienia: “mała świadomość ekspozycyjna” – zwyczajnie miałem na myśli kulturę wypowiedzi, szczególnie jednego uczestnika dyskusji. Iczku, gdzieżbym się stawiał ponad głowy innych. Nie mam powodów. Szanuję każdego człowieka, a w szczególności z apratem w dłoni, począwszy od 4×5″ po cyfrowego canona. Proponuje rozejm i szybko obejrzyjmy nowe duże polaroidy Iczka, za którymi bardzo tęsknie nieukrywam

  • Przykro mi, ale zgodnie z wielokrotnie podawanymi zasadami, usunąć muszę posty Anonimowe…

  • Nieprzypadkowa fotografia, przypadkowej sytuacji. Ot cala tajemnica zdjec ulicznych.

  • iczek – nie twierdze inaczej! ja pisze o przypadkowosci jako skladowej, ale nigdy 100% materii fotograficznej… chociaż taki – znowu – Winogrand to sie wydaje dosc wysokoprocentowy ;-)

    Marcin – Aha! W takim wypadku “przypadkowy” to chyba złe słowo… już lepiej chyba w kierunku “niearanżowanego”… “przy okazji”…”the real thing”… ;-)

fotopropaganda blog o dobrej fotografii