Korzystając z “kiślowej pogody”, postanowiłem sprawdzić na paczce mocno przeterminowanych Polaroidów 55 (styczeń 2003) na ile ten materiał jest podatny na długie naświetlania.
Okazuje się, że efekt Swarzschilda prawie się nie ima tego materiału i ja osobiście nie zalecam wprowadzania jakiś korekcji, może 1,1 lub 1,2 dla spokoju sumienia… :)
Poniżej przykłady dwa. Pierwszy naświetlany 2 minuty z filtrem NDx400 Hoya, drugi 90 sekund z tym samym filtrem.
Dziękuje dzerremu i Rudolfowi za telefoniczne podania czasów naświetlania, bo nie wziąłem światłomierza, a obaj podali podobne czasy, które sobie przeliczyłem na czułość 25ISO :)
Zapomniałem dodać backstagu :)
.
Taaaa… dziś po raz pierwszy w życiu zmierzyłem światło nie widząc sceny, która zresztą oddalona była o setki kilometrów.
Niesamowita sprawa! ;)
fajne foty – ech…
połączyłeś w tych fotografiach wszystko co uwielbiam najbardziej: minimalistyczny krajobraz, B&W, długie czasy na niskim iso, duży format na analogu. Dla mnie bomba :)
niesamowity projekt z tym mierzeniem światła.
rudolf jesteś jak “lokalny artysta” :)