…więc Ci, którzy nie są zadowoleni, że o fotografach piszę jak o wariatach niech nie oglądają poniższego filmu.
Mi słów brakuje więc tym razem zostawiam Was sam na sam z tym… no nawet nie wiem jak to nazwać…
W każdym razie dołączam John’a Chiara do grona naćpanych oszołomów fotograficznych ;)
Dzerry – dzięki za link!
Najlepsze z tego wszystkiego jest to, ze gosciu pol dnia rozstawia tego potwora, daje mu sie pozrec i wydalic przez foliowy tunel, a potem nie uzywa ani swiatlomierza, ani nawet stopera, tylko…. intuicji.
Dobrze, ze ma taki duzy aparat, bo gdyby mial mniejszy nigdy bym sie nie zorientowal, ze to zajebisty fotograf.
fajny koreks :)
Wychodzenie odwłokiem tego potwora mnie rozłożyło na łopatki… :)
Wołanie w masce i “koreks”… nie do opisania :)
Gdzieś musi być granica pomiędzy “rytualizmem” w fotografii, a zdroworozsądkowym dażeniem do udanych zdjęć. Ten człowiek zdaje się przesuwać tę granicę… ;-)
Miałem okazję spotkać twórcę aparatów otworkowych omfmana i on opowiadał o tym, jak zbudował kamerę ze swojego poloneza trucka (tego z budą) :) Ale zdaje się, że nie używa tego na codzień :)
@Robert – on ją przekroczył i chyba tego nawet nie zauważył :)
NIe Iczku. On nie przekroczyl. On jest w innym stanie swiadomosci.
O wlasnie, Iczek. Omfman to przyklad jak mozna zachowac zdrowy rozsadek, a jednoczesnie zupelnie dac sie poniesc fotografii. Trzymalem w lapach jego aparaty, widzialem efekty, lacznie z pinholowa stereografia – cos pieknego!
pieprzyc aparat i koreks… zajebiste zdjecia z tego wychodza!!