fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Ile za reportaż…?


Na kanwie krótkiej polemiki z Twardzielem w poprzednim wątku, zacząłem się zastanawiać nad komercją..?

Znaczy nad tym, ile zarobić powinien fotograf, który ma do zrealizowania taki projekt reportażowy dla gazety?

Zakładam, że redakcja daje na wykonanie reportażu miesiąc. W tym czasie fotograf ma w porozumieniu z autorem ustalić czego oczekuje wydawca. Zdjęcia mają być ambitne… nie mają jedynie ilustrować materiału tekstowego, ale wnieść własną jakość. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że charakter gazety wręcz wysuwa fotografię na plan pierwszy.

No i pytanie… ile trzeba założyć budżetu na wykonanie takiego reportażu i le Waszym zdaniem jest wystarczające, aby chciało się fotografowi zrobić taki pomysł.

Czynnik nazwiska fotografa odkładamy na bok, bo tutaj pewnie można dołożyć i 100%.

9 komentarzy

  • Zaznaczę najpierw, że nie jestem fotografem, a ośmielam się pisać tylko dlatego, że miewam ‘projekty’, i mam coś wspólnego z finansami :)
    Traktując reportaż w analogiczny sposób (z punktu widzenia gazety) – reporter (ogólnie: fotograf) powinien dostać stawkę godzinową razy ilość godzin plus zwrot kosztów.
    Ile wynosi stawka godzinowa, pojęcia nie mam (vide niekończące się dyskusje na forach na temat stawek ZPAF).

  • A ja myśle, że to powinna być raczej forma umowy o dzieło i określona kwota. inna forma jakoś do mnie nie przemawia…

  • Uczciwie to będzie: 1/12 wartości netto użytego sprzętu jako amortyzacja, jeśli reportaż ma być wyjazdowy to złotówka za kilometr, plus koszty które fotograf przewiduje ponieść plus stawka dzienna indywidualna (zależna od tego za ile fotografowi chce się pracować) razy współczynnik negocjacyjny.
    Innymi słowy to zależy :)

  • Oczywiście zgoda, że umowa o dzieło i określona kwota. Rozumiem, że pytanie dotyczyło kwestii, jak ustalić kwotę. Jak wyliczyć własne koszty podał Dziku, natomiast ile wynosi stawka indywidualna (dzienna czy godzinowa, wszystko jedno) – nie jestem w stanie odpowiedzieć.

  • faktura czy umowa, co za roznica… ceny dyktuje rynek, robisz za tyle za ile Ci sie oplaca a zleceniodawca da jak najmniej moze…. koniec koncow i tak poczujesz sie wydymany.

  • dokładnie patrz wyżej, kosztuje to tyle ile ktoś jest gotowy za to dać,

    hahhaha- ogarnął mnie pusty śmiech,

    szcze to nie wieze ze w GW placa 10
    lub nawet 15 kola za zdjęcia

    buhahaha – ogarnął mnie po raz drugi pusty śmiech,

    za sesje w w viwie czy innych takich autor pewnie nie dostaje wiecej niz 5

  • Iczek, imho na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć tak, jak przy analizie finansowej projektów – czy istnieje alternatywna forma zrobienia pieniędzy przy mniejszym wysiłku za daną kwotę?

    Bierzesz wtedy takie pieniądze, które potrafisz zwykle zarobić, powiększasz je o 10-20% i masz kwotę, którą krzyczysz prosto w twarz zszokowanemu klientowi. Proste i piękne. ;)

  • Na co dzień zarabiam na postprodukcji obrazu filmowego, tworzeniem modeli do animacji i fx.
    Ale od czasu do czasu mam zlecenia na fotosy na planie zdjęciowym.

    W sumie bardzo przyjemna odskocznia, z mojego doświadczenia stawka na takim planie np przy reklamie waha się w przedziale 500-1000pln za dzień zdjęciowy.
    Ale nie jest to reguła.
    Niestety informacja dla osób pragnących takiej fuchy:
    A) trzeba mieć kontakty, i obracać się w tej branży.
    B) sprzęt ma znaczenie, im cichszy tym lepiej, szczególnie przy zdjęciach granych z dźwiękiem.
    C) historia / jakość / selekcja / obróbka, jeśli w kadrze znajdują się klienci to niema bata, muszą dobrze wyglądać, nawet jeśli są na nogach od 24 godzin i po 10tej kawie. Jeśli im podpadniesz to zamykasz sobie drogę
    do kolejnych zleceń.

    Mnie boli najbardziej punkt C. bo nie lubię siedzieć i Photoshopie pastwić się nad zdjęciami. Na szczęście większość moich klientów to znajomi wiec jest łatwiej :)

  • Rudolf pieknie to ujal, najlepsza metoda kalkulacji, do tego cudnie okresla czy chcialoby sie podnosic z fotela ;)

fotopropaganda blog o dobrej fotografii