fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Annie Leibovitz – kawa Lavazza czy chrzan…?


Dla mnie zapach kawy to przede wszystkim wspomnienie z dzieciństwa mojej mamy w niedzielne południe siedzącej w swoim fotelu, ubrana elegancko. Przed nią na stole stoi parująca kawa robiona na styl PRL (całe te fusy itd) i roznoszący się po całym mieszkaniu zapach tej substancji. Tak drażniący, ale tak ciepły zarazem.

Kawa dla Annie Leibovitz to mieszanka MEGA kiczu i braku spójnego pomysłu. Jestem jak na razie totalnie rozczarowany efektami tegorocznego kalendarza Lavazza… ;(

Kiedy dowiedziałem się, że będzie go robić Annie, liczyłem w duchu na coś naprawdę z jej najlepszych lat. Dostałem jakąś mieszankę nieudolną Davida Lachapella i Guy Bourdin. Bardzo mi żal tego kalendarza. Ucieka w stronę, której nie rozumiem i jest moim zdaniem złą kontynuacją wcześniejszych “dokonań”. Natłok środków i włożona kasa idzie na marne…

Do chrzanu z taką fotografią… Kalendarz Lavazza 2009

fot.: Annie Leibovitz (Lavazza Calendar 2009)

13 komentarzy

  • podoba mi się nawiązanie do wilczycy.sam pomysł.kropka. nie znam poprzednich kalendarzy Lavazza więc nie wiem czy jest lepiej czy gorzej [kojarzę jakieś zdjęcie LaChapelle związane z tą marką, ale za nim po prostu nie przepadam]. Jesli te kalemdarze mają nawiązywać do Pirelli [?] to porażka. ogólnie: nachalnie jakoś, niesmacznie.

  • Poza tym, trochę jakby się kwalifikuje do photoshop disasters. Nie bardzo wiem co, ale coś w tym zdjęciu mocno nie gra…

  • marzec jest calkiem, reszta faktycznie katastrofa…

  • Iczek ma PMSa ale i rację.
    Może poza tą kawą z PRLu,
    naszą – moją i Ani, żony mojej – ulubioną.
    Nie jesteśmy może “Cyfrowymi Dziećmi Wolnego Rynku”, ale w tamtych czasach też nie siedzimy,
    a było coś przecież ostatnio o zatrważającym stopniu uogólnień ;)

  • @anonimowy
    Pierwsze zdjecie – To kobieta daje w kanal…

  • anonimowy – oczywiscie ze w wiekszosci masz racje, dzis sa to niewatpliwie bardzo oczywiste klisze, jednak warto pomyslec o tym ze zdjecia te maja po 30 lat i wtedy takowymi prawdopodobnie nie byly. Co do moznosci zlapania takich obrazkow – niestety odnioslem to samo wrazenie, momentami te sceny sa wrecz pretensjonalne w swej sztampie (co nie zmienia to faktu ze mi sie podobaja i podoba mi sie wykreowany klimat)

  • Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

  • Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

  • Przykro mi, ale zgodnie z przyjętą zasadą usuwam Anonimów… nie widzę wielkiego problemu żeby podać choć imię lub zarejestrowany profil na blogger… Proszę… wiem, ze anonimowi jestesmy wszyscy, ale kazde nawet najmniejsze info juz czyni nas ciekawszymi :)

fotopropaganda blog o dobrej fotografii