fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Operator vs. Fotograf…


Doznałem tego. Nie wiem czy to dobrze, czy to źle, ale stało się i już nic nie będzie tak jak dawniej. Oto bowiem, stałem się operatorem.

Nie wiem jak Wy, ale dla mnie operator, to ktoś posiadający wiedzę w temacie obsługiwanego przez siebie urządzenia. Znaczy z tą wiedzą, to w tym znaczeniu, że operator MUSI wiedzieć jak działa i jak skutecznie operować urządzeniem aby dało założone efekty.

Drugą cechą operatora jest zaawansowanie czasowe, które musi on włożyć w obsługę aparatury. Innymi słowy… operator nie spieszy się i przebywa ze swoją maszynerią na tyle długo, by dało to efekty.

Z fotograficznego punktu widzenia, każdy kto poświęca zrobieniu jednej klatki więcej niż minutę staje się fotografem. Osoby klasyfikujące się poniżej tego minimum są… no właśnie tutaj mam dylemat….?
Niemniej, dziś interesuje mnie ta grupa, która jest dużo powyżej tej minuty.

43 minuty.

43 minuty, które zmieniły mój fotograficzny światopogląd. Które odwróciły znaczenie upływającego czasu.

43 minuty na wykonanie jednego zdjęcia. Od momentu wyjęcia aparatu z torby do wyzwolenia migawki. Rudolf kiedyś o tym pisał.

Ja dziś to poczułem.
Stałem się operatorem. Bardziej niż fotografem chyba.

Czy to źle? Nie wiem.

Wiem, że te 43 minuty były najprawdziwszą przygodą z fotografią. To jak zanurzyć się w Wielkiej Rafie Koralowej (cwiczeniazpatrzenia :)). Inny świat.

Polecam Wam… wielki format.
Czas i cichy szelest pokłonów w rozmiarze 4×5 cala.

5 komentarzy

  • Jest duży format wymagający celebracji, refleksji i jest street photo, gdzie ważny jest moment… Jest wybór i to jest dobre…

  • > Jest wybór i to jest dobre

    Si, si
    ale Iczek pisze o czymś innym.

    O dotykaniu życia, o patrzeniu z wdzięcznością jak przecieka — niemal dosłownie — nam przez palce.
    To jest najprawdziwsza maszyna czasu, zmieniająca optykę patrzenia na świat, świat który bierzy, to my zostajemy zatrzymani.

    To taki przedsmak tego co oferuje 8×10 :P

  • Zrobiłam kiedyś takim zdjęcie… ale grupowo, ciężko się było w ogóle skupić i pewnie dlatego wrażenia miałam nie takie o jakich marzyłam ;]
    Poznanie kamery wielkoformatowej jest niezłą sztuką i rzadką umiejętnością.
    Może i dobrze? Tak czy siak, odczucia wyjątkowe. :)

fotopropaganda blog o dobrej fotografii