Połów ryb za pomocą małych kutrów na wodach przybrzeżnych Bałtyku, to praktycznie ginący zawód. Rybacy i małe porty znikają z naszego świata.
W prawie całkowicie cyfrowym świecie, nadal istnieją zawody, które nie zmieniły się od setek lat. Uprawia się je dokładnie tak samo, jak wieki temu. Projekt „Rybacy” to kolejna, może nie wyjątkowo, ale ważna dla mnie próba zatrzymania chociaż części tego świata w kadrze. Pamiętam swoje dzieciństwo spędzane na plażach w latach 80, którym zawsze towarzyszył widok kutrów na plaży i rybaków wracających z połowów. Za kilkanaście lat, olbrzymia część takich zawodów zniknie z naszego świata, tak jak znika już teraz spora część lokalnych portów rybackich.
Projekt jest w realizacji, a jego główne założenie to odwiedzenie większości małych portów rybackich na polskim wybrzeżu; od Piasków, Helu, aż do Świnoujścia. W każdym z nich, wykonanie kilku portretów rybaków.
Łączność między środowiskiem naturalnym a człowiekiem, który w zrównoważony sposób korzysta z bogactw środowiska wodnego.
Czy to tylko slogan, niewiele mający wspólnego z rzeczywistością? Chyba jednak nie, bo gdy porównamy dalekomorskie połowy na gigantyczną skalę przemysłową i masową, to lokalne połowy ryb najczęściej na użytek sprzedaży na miejscu raczej nie stanowi poważnego ubytku w środowisku.