Niektórzy twierdzą, że życie fotografa makro jest proste. Wystarczy dobre szkło, mega ciasny kadr, głębia ostrości ile wlezie i po sprawie. O jakże to naiwne!
U mnie to zależy od dnia i ochoty chyba jednak. Zresztą stwierdzam, że obojętnie jak szeroko i obojętnie jak wąsko - wychodzi tak samo słabo. Ale przyznam się bez bicia, że fotografowanie z oddechem z tzw. fachowo, akademicko nazywanym kontekstem ...
Jak tak młody człowiek jak tytułowy Elliot może tak sprawnie operować obrazem, powiedzcie mi? Skąd tyle empatii wkładanej w czystość kadrów, w numerowanie natężenia przekazu? Jakby odliczał do wybuchu...
Ścieżki obrane przez fotografa o dość popularnym nazwisku, może dlatego mi umykał do tej pory, Matt Roberts są moimi ścieżkami. Znajdowanie i konstruowanie obrazów w sposób tak prosty, wydaje się, że wręcz banalny, zawsze mnie onieśmielało.