Można coś spieprzyć będąc nawet dobrym fotografem. W sumie o sławie decyduje chyba stosunek prac wybitnych do tych przeciętnych, które nie trafiają na okładki historii. Ci najwięksi mieli zazwyczaj zdecydowanie lepszą statystykę prac wybitnych nad chałturami, które jak każdy czynili. Bo nie da się żyć bez robienia czegoś na średnim poziomie. Chociażby z powodu potrzeby rynku. Rynek, w tym też fotograficzny, ma ograniczoną możliwość wchłonięcia dzieł wybitnych. Jak sami się domyślacie, im jest ich więcej, tym trudniej zdecydować co jest w końcu wybitne. I dlatego w szarej masie są też pracę fotografów wybitnych. I dobrze.
O wielkości fotografa jednak nie zawsze decyduje to, co naprawdę potrafi pięknie zrobić. Dobrze zrobić (aby uniknąć słowa piękno). Złośliwi powiedzą, że obecnie to akurat nie ma żadnego znaczenia. Ani owe piękno, ani owe dobro wykonania. O tym, czy fotograf jest uznany za utalentowanego, wybitnego decyduje akurat wszystko poza tym :) Ja nie jestem az tak sarkastyczny i złośliwy, zc przez wiele lat prowadzenia tego bloga Wam pewnie udowadniałam ;) Jestem wyważony i dalece tolerancyjny.
Ale i ja mam swoje granice.
Tego duetu nie lubiłem nigdy. Pewnie dlatego, że byłem i jestem przekonany że są chwilową czkawką prawdziwego portretowania. Wprawdzie ta czkawka niestety trwa już dość długo, co mnie bardzo boli ogólnie rozpatrując poziom portrecistów w Polsce, to jednak wierzę, że koniec jest bliski. I wrócą czasy porządnie wykonanej pracy i przemyślanych portretów.
Mowa o duecie Krajewska-Wieczorek. A konkretnie o ich sesji Danuty Stenki dla magazynu Twój Styl. No kiedy zobaczyłem te straszne zdjęcia, to przeląkłem się nie na żarty. Jak można zrobić tak słabe zdjęcia, tak pięknej kobiecie? No, ale to jest ich zdaniem uzasadnione, bo artykuł mówi, że Stenka jest niegrzeczna. A więc skoro artykuł jest o niegrzecznej Stence, to zróbmy zdjęcia stylizowane na niegrzeczną Stenkę!? No wow!! Co za pomysł unikalny. Co za wspaniała przenikliwość twórcza. Tautologia. Opisujemy konia przez całą stronę, a potem dajemy zdjęcie konia. Jak to mówi mój sąsiad student: “Pokumaj, co za kolesie”
Niestety większych fotek nie znalazłem, ale zajrzyjcie sobie do drukowanej wersji i doświadczycie tych pomysłów duetu, co na topie ponoć… :(
Koszmarki.
fot. Zuza Krajewska, Bartek Wieczorek, Styl.pl
Jednak aby nie smęcić jedynie chcę Wam pokazać, to co zrobił Rafał Masłow z Anitą Werner w rozmowie w nią w mag. Zwerciadło. I o takiej fotografii portretu myślę, mówiąc portret:
fot. Rafał Masłow, Zwierciadło.pl
Można??
Można!
A co lepsze wywiad poświęcony jest pasji podróżowania, opinii o książce i Anita wcale nie siedzi na koniu na tym zdjęciu i nie nurkuje na rafie. To JEST portret. Prosty, klasycznie piękny. Piękna kobieta. Koniec. Szkoda słów więcej! Tak pracujcie!
I bym się pewnie rozpłynął nad lekkością zdjęcia Rafała, gdyby nie… wertowanie dalej. I za chwilę znowu ból głowy. Kto zrobił ten portret Waszym zdaniem? Cały czas ten sam numer Zwierciadła. No…?
Niestety też Rafał Masłow. No właśnie. Zdjęcie w sieci nie oddaje całości tego graficznego koszmaru. Ponownie wraca ból desaturacji. A ilość wyostrzeń, które edytor wcisnął w ten plik widać wyłącznie w druku. Nie wiem jak można dopuścić tak spaprane edytorsko zdjęcie do druku (z0baczcie na wąsy)!?
Nieostre z natury zdjęcie nie powinno być ratowane w ten sposób. Powinno pozostać nieostre! Kiedy nawet starzy wyjadacze zrozumieją, że powinniśmy uczyć czytelników, że dobre nie jest jedynie, to co ostre!
No i to już koniec tej analizy fotografii portretu na przykładzie dwóch poczytnych gazet kobiecych chyba. Twój Styl to fotograficzne dno dna. I dno się obrywa! Polecam Wam sesję Doroty Wellman w tym samym numerze TS… nie wiem kto ja przekonuje do takich sesji… ale szkodę Jej wyrządza.
uff myslalem ze tylko ja nie rozumiem tego”fenomenu” duetu zu&ba.
a dzis jeszcze byłem na spotkaniu autorskim z bardzo fajnym fotografem i tak w kwestii portretów powiedział wlasnie ze bardzo lubi ich prace i moja myśl była “No chyba waś pan zartujesz” – przeciez rozumiesz fotografie jak nikt!
Tak tylko sobie chciałem przymarudzic…
Nie jestem pewien, czy zdjęcia Stenki można nazwać chałturą. Od dłuższego czasu spotykam się z typem portretów, które mi się nie podobają, a jednak spotykają się z jakimś uznaniem, obroną, są “kupowane”. Wychodzi mi, że jest pewna estetyka, której zwyczajnie nie ogarniam. Może to porównanie na wyrost, ale zastanawiam się, czy nie mam odczuć takich samych, jak ludzie mieli (a nawet miewają) w stosunku do prac Picassa – “nie moja bajka”.
To oni tworzą rzeczywistość. W świecie konsumpcji już nie chodzi o przedstawianie rzeczywistości a bazującej na niej medialnej uplastikowionej wersji życia, która łatwo wchodzi do głowy. Więc wszystko jest zgodne z założeniem, do tego jest rentowne. Czego więcej można chcieć?
O żesz! Tych “portretów” Stenki to nie widziałem wcześniej – jakie to brzydkie jest, a przecie Stenka zdaje się ze swoją twarzą stworzona do portretowania…
Wywiad ze Stenka jest w Twoim Stylu a nie w Zwierciadle.
No wiedziałem, że na wymioty mi się zbierało przy Stylu… a potem widać musiałem sobie polepszyć fotkami Rafała :)
Jak na ten duet to i tak nieźle. Zuza i Bartek robią na poziomie “Twego Stylu”.