Nie lubię lotnisk. Kiedyś wydawało mi się, że życie na lotniskach jest ciekawe, atrakcyjne i w ogóle takie światowe. Teraz wiem, że każda minuta spędzona na lotnisku, to minuta stracona. Szkoda czasu na te czekanie, obmacywanie, przepakowywanie, stanie, odwoływanie, bookowanie… naprawdę ogromna strata czasu.
A ostatnio czas zaczyna mieć dla mnie znaczenie. Zaczynam bardzo cenić sobie czas i wszystko, co wiąże się z upływem tego drogocennego paliwa.
W jednym z komentarzy, jakiś czas temu, mój krajan poruszył wątek ilości czasu, jaki pożytkujemy na oglądanie zdjęć. Specjalnie piszę – pożytkujemy – bo patrzenie na większość fotografii nie jest czasem straconym. To zawsze jest czas wykorzystany dobrze przez nasz mózg. Czy można nazwać czasem kilka sekund? Z punktu widzenia formalnego, tak. Z punktu widzenia życia człowieka już mniej. A patrząc na dzieje takiej galaktyki, to jest nic.
Czy więc patrzenie na fotografie w Internecie przez 2-3 sekundy można zaliczyć do spożytkowania czasu?
Galeria. Stoję przez zdjęciem. Patrzę na nie. Pewnie tak około 15-30 sekund maksymalnie. W tym czasie umyka mi 10 zdjęć w Internecie, których nie oglądam. Żenujące zestawienie!? Oczywiście, że żenujące. A jednak.
Stoimy przed nie lada wyborem i wybór stał się obecnie podstawą naszego życia. Wybieramy pójście do galerii i zobaczenie 30 prac, czy oglądnięcie w sieci w tym samym czasie 900 zdjęć. Wybieramy kolację w Sopocie z muzyką na żywo, spędzając godzinę na rozmowie, czy fast food i w tym samym czasie zaliczamy jeszcze kino i spacer.
Nie zawsze wybory są tak banalne jak między galerią a Internetem. Nie zawsze też tracimy cokolwiek nie oglądając tych 900 zdjęć w sieci. Nie zawsze jednak zyskujemy idąc do galerii na 30 zdjęć :)
Ciężka sprawa. Czy powinienem mieć wyrzuty sumienia, że klikam w jakąś wiadomość na jakimś blogu i poświęcam pracy autora 1-2 sekundy mojego czasu? Czasami mam wrażenie, że wpędza się mnie w poczucie winy z powodu zmian, jakie nas zastają każdego dnia. A ja nie chcę mieć poczucia winy. Tylko jak z tego wybrnąć?
Cóż ja poradzę, że mój lot jest właśnie opóźniony i sterczę już drugą godzinę na Chopinie. Cóż ja poradzę, że dostęp Wi-Fi tutaj gwarantuje mi 30 minut logowania darmowego jedynie, a potem muszę wyciągnąć komórkę i własną sieć :)
Wszystko dzieje się na czas. Na czas fotografia mus być w redakcji, na czas musimy pójść do pracy.
Nie lubię tego.
Dlatego nie lubię lotnisk. Tutaj wszystko jest niby na czas. Literki mijają, stanowiska oznaczają, samoloty numerują. Wariactwo.