Feta najbardziej fotogeniczna

Wczoraj w Gdańsku ruszyła kolejna Feta. Jest to jedna z najbardziej fotogenicznych imprez letnich w Gdańsku, bo praktycznie nie trzeba nić robić. Ot, inność wszystkich tych spektakli jest na tyle wizualnie atrakcyjna, że wystarczy postawić aparat i naciskać.

Zgadzacie się?

No ba! Ja też nie :) Chociaż tkwi w tym ziarnko prawdy, bo inność jest “przyciągająca”. Inność kolorowa jest “bardzo przyciągająca”. A inność kolorowa i ognista w nocy jest “mega bardzo przyciągająca” … aparaty. Wczoraj na Placu Wałowym był setki ludzi, którzy rozsiedli się na Bastionie Gertrudy i oglądali do północy pierwsze spektakle. Zaskoczyła mnie atmosfera, bo wszyscy, którzy znają okolice Żabiego Kruka wiedzą, że żartów nie ma. Dzielnia pierwsza klasa!:) A jednak obyło się bez incydentów i jak powiedziały mi przemiłe panie…

… “Oj w tym roku cienko, bo rok temu to było więcej tego. Ale za to spokojniej”.

No nic. Polecam wszystkim fotografom Fetę, jako miejsce idealnego ćwiczenia wyobraźni, a ja dodam jedynie, że świadomość fotograficzna musi być jednak coraz wyższa w społeczeństwie, bo ja uparcie fotografowałem tyłem do sceny…

… i w końcu młody człowiek (no tak koło 40) podszedł do mnie i powiedział, niech Pan zobaczy te dziewczynkę w oknie. I polecił mi zrobić takie zdjęcie:

Jak widać, ja się do Fety nie nadaję, bo nie mam żadnego zdjęcia samej Fety. Ot, jakaś maniera, strach lub po prostu: Amatorka, panie!

Idźcie na Fetę. Bierzcie aparaty i marsz! Tylko uważajcie na samoloty. Strasznie nisko i często latają ostatnio :)