Szanuje takie dni. W sumie co mi szkodzi. Wielu z nas utyskuje na te bezsensowne dla nich, kolejne “święta”, które nic nie znaczą. A dla mnie coś znaczą. Może nawet nie umiem tego nazwać, bo wyjaśnienie narodowości jest w obecnych czasach dość skomplikowane, ale nie widzę nic złego w tym, że wywieszam flagę za oknem i jestem jedyną osobą w moim nuworyszowskim bloku, która to robi. Szkoda.
W każdym razie, poszedłem na miasto i zrobiłem sobie konkurs. Jeśli zrobię, fajne zdjęcie “w dniu flagi”, to dostanę nagrodę. Czekoladowy lód Calypso. Najlepsze lody świata. W tym posrebrzanym papierku. To opakowanie to jedna z niewielu ostoi PRL’owskiego designu nadal obecna w naszych sklepach :) Na marginesie,lody robi ta sama firma LODMOR od roku 1960 w Gdańsku :)
Czy zasłużyłem na loda? Oceniłem, że tak :)
W dodatku jak już zacząłem ze skojarzeniami biel-czerwień, to poszedłem dalej.
A na koniec trochę internacjonalizmu z minionego 1 Maja :)
Zachęcam Was do robienia sobie konkursów. Nawet jeśli nie o loda, to chociaż… “o przekonanie” :)
Kolejne wyzwanie już dzisiaj, bo kończę ten post po północy – 3 Maja… ciekawy temat… Może już coś macie…?
3 Maja w moim wydaniu tj. nawiazanie do polskich barw narodowych i liczby trzy. Prosze bardzo:
http://klinkosz.art.pl/?p=176