Niejako kontynuując moje poprzednie taneczne skojarzenia, chcę Wam przedstawić coś, co nie tylko wypełnia w 100% treść tematu jako takiego, ale jest po prostu dziełem sztuki! Cholernym dziełem sztuki!
Wiecie, ze Erwin należy do moich idoli. I niech sobie Gąsiorowski (najbardziej światłoczuły pośród fotografów) narzeka na moje, nasze polskie skłonności do narzekania i poszukiwania odniesień. W obliczy prac i pomysłów Erwina, po prostu siadam pod ścianą, lekko skulony w sobie i mówię sobie cicho z lewej strony półkuli mózgu do prawej – “motyla noga” :)
I gila mnie głęboko, jak mi ktoś serwuje wydumane teorie fotograficzne dotyczące tego czy model ma patrzeć w obiektyw czy nie – po prostu to jest estetyczną mega, hiper, fotograficzną bombą jądrową.
Taniec według Erwina Olafa – czyż nie trafiony w punkt!? W wcale nie ma tutaj ruchu. Bo czyż musi być ?:)
Wywołany imiennie przez znakomitego portrercistę z Gdańska http://www.piotrbiegaj.com/sub.php?id_kategorii=3 skrzętnie notuje, co następuje:
teoria o skundleniu Polaków poprzez bieg ich historii, rolę Vallenrodów, jaką im i sami sobie przypisali, jest socjologicznie i psychologicznie ugruntowana poprzez tłumy profesorów w należnych im profesjach, fotografia tylko soczewkuje te emocje
pokazane w tym poście prace Erwina Olafa nareszcie przystają do jakości zdjęć prezentowanych przez wzmiankowanego Biegaja “Piotra” Iczka ;)
ps. są w moim odczuciu przecudnym studium kochania, emocji i pracy ciałem za co Panom Erwinowi i odkrywcy tego materiału, Panu Piotrowi, serdecznie dziękujemy
ps2. spróbuj Iczku zauważyć, że ktokolwiek z Tobie potomnych odważy się nazwać dobrym i zdolnym to natychmiast zostanie “oceniony” przez środowisko jako bufon, lanser i inne takie, więc bezpieczniejszą strategią jest ubolewać, że się nie jest tak dobrym jak Ci zachodni fotografowie (co nie jest prawdą)
ps3. zauważ opisy not biograficznych w portfoliach zananych czy zawodowych fotografów, zawsze pisane są w trzeciej osobie tak jakby bolało i było wstyd napisać we własnym imieniu o sobie kilka pozytywnych zdań, to też o czymś świadczy, taka konstrukcja werbalna opisu przez kogoś (kto w domniemaniu jest jakimś autorytetem w branży), sylwetki danego twórcy dla podniesienia autorytetu opiniowanej postaci, takie listy referencyjne wysyłane w świat samemu sobie, śmieszne.
Widzę, że zabolało. Moje niby wydumane teorie fotograficzne to elementarz. Jednak nawet na kwestie elementarne trzeba być otwartym. Brakuje Ci “Mistrza”, który by Cię poprowadził. Poklask tłumu bywa zwodniczy.
Barabarasz – gdybym cie nie znał…. i tak przestalo mnie bolec 15 lat temu :) Pisz. Byle z sensem i bez zbytniej filozoficznej zadumy, bom ograniczony człek:)
Ale my nie znamy Barabasza, nie podpisał się z imienia i nazwiska, nie podał linka do strony ze swoimi pracami, ja łaknę tej wiedzy ;) Iczku uchyl rąbka tajemnicy …
Zdjecia tancerzy znam bo wisza u mnie (nie jestem wlascicielem) w pracy w recepcji :-)