Dzisiaj zachłysnąłem się świeżym powietrzem. Czasami, a może powinienem napisać zawsze, rozmowa potrafi sprawić, że wszystko zaczyna wyglądać inaczej. W tym wypadku powietrzem był temat. U mnie, jak zazwyczaj – fotografia. Być może za dużo gadam ostatnio, ale przyznam, że załadowałem akumulatory i już mam pod palcami uczucie przekręcania przysłony.
Są tacy, którzy potrafią wyjaśnić czym jest fotografia. Ba! Są tacy, którzy potrafią określić dokładnie czym są poszczególne rodzaje fotografii. Opisują to. Teoretycznie uzasadniają i używają przy tym tak cudnych i inteligentnych słów, że aż mnie skręca iż mój polski jest tak ubogi, a wiedza tak skromna. Cóż. Czasami mam jednak wrażenie, że ta cała fotografia jest tak ulotna jak… taniec.
Tańczycie? Znaczy, nie pytam czy podrygujecie solo na dyskotece w rytm nierytmicznego łupania, ale czy TAŃCZYCIE? Wiecie… (wyjaśniam pokoleniu Y) dwie osoby, cztery ręce, prawa ręka mężczyzny na plecach kobiety pod jej lewą ręką, prawa ręka kobiety na dłoni lewej ręki mężczyzny i … rozmowa bez słowa :)
No więc jeśli tańczycie, to mnie naszło, że portrecista musi zachowywać się jak mężczyzna tańczący ten wspaniały taniec, w tym wspaniałym filmie :)
Ot tyle… i dziękuję rozmówcy z dzisiaj za ‘upload’ nowych plików do mózgu! :)