Napiszę tylko kilka słów, bo żal mi nie pozwala pisać więcej. Oto jestem tuż po zakończeniu 5 edycji warsztatów. I niestety wygląda na to, że będą to ostatnie warsztaty. A z pewnością przerwa będzie sroga i długa. Kiedy bowiem pod moim bokiem powstają w trakcie (co podkreślam!!) warsztatów takie oto zdjęcia, jak te poniżej, to uważam, że podłością z mej strony jest uczenie kogokolwiek z kursantów czegokolwiek!
Oto świeży Ambrotyp sprzed kilku godzin:
.. i ja się pytam co ja jeszcze robię tutaj jako “prowadzący”!? Wnerw totalny.
Następny uczeń:
A zaraz potem Tomek:
Po co ja jestem im potrzebny? Kurcze, oni to robią po kilku godzinach teorii i praktyki. No po prostu żal w ogóle aspirować do rangi fotografa :(
Albo te dwa:
Generalnie poza samym spełnieniem się mnie jako wykładowcy, nastąpiło całkowicie demoralizujące spotkanie w tych 5 edycjach z kupą zdolnych ludzi. Mam ich dość :)!
Dlatego siejcie zapłodnione umysły dalej ziarnem kolodionu, ja odpoczywam i leczę rany… Ponad 12 osób poznało co ja myślę o fotografii twarzą w twarz. Poznałem grupę zapaleńców, którzy potrafili z Krakowa i innych “dalekoleżącychodgdańska” miast przyjechać, wydać kasę i nawdychać się etanolu :)
Za to wszystkim gremialnie dziękuję i życzę powodzenia :) A ja po prostu muszę poważnie zacząć myśleć o fotografii owadów. A na koniec perełka. Dorota w obiektywie Marcina na czarnym szkle:
Oj kokietka z Ciebie Piotrze :) A prace kursantów faktycznie bardzo udane.
właśnie,kokot…może Piotrze zdolnym wykładowcą jesteś?
Ja mam zamiar na 20-te ,jubileuszowe się zapisać,więc ciągnij dalej.Prace kursantów świetne
Chłopaki napisali już o kokietce, więc nie będę ich dublował ;) Dodam jedynie, że kiedy już odpoczniesz to zaprosimy Cię na warsztatowe “występy gościnne” właśnie do dalekoleżących miast :)
Chwila, moment, a to nie jest tak, że macie tam jakąś utalentowaną stylistkę która odwala 80% udanego zdjęcia?
Cóż… Ito wiesz ze całego tego bałaganu nie byłoby bez Twojego aparatu! :) Więc 99% zasług po Twej stronie leży :)
A co do “kokotowania”. Może ciut, ale ambicyjnie mnie wykończyli… :)
ja to się dziwię,że tym grzmotem da się foty robić.Strach pomyśleć,co by Twoi kursanci tworzyli,gdyby aparat
im życia nie utrudniał
I ktoś tutaj mówił o kokietowaniu Ito… ?:)
Jak się skontaktować z tymi ludźmi? Może ktoś jest z południowo-środkowej Polski?
Dwa portrety na zamówienie :-)
Wiem, że to raczej post z przekąsem jednak znalazłem pewną analogię. Pytanie retoryczne: czy Lou Duva był lepszym pięściażem od chociażby Holyfielda, Lewisa czy Gołoty? Czy tajner skakał kiedykolwiek dalej niż Małysz?
Trenuj, trzenuj, może kiedyś i mi uda się dotrzeć na warsztaty :)