Ostatnio, ponownie dzięki dobrych duchom Internetowym, miałem okazję oglądnąć trzy filmy o tematyce trochę fotograficznej, choć bardziej socjologicznej, co mnie szczególnie wciągnęło.
Mam nadzieję, że zachęcę Was do sięgnięcia po nie, bo naprawdę warto.
Według kolejności oglądania, zacznę od dwóch dokumentów. Pierwszy to dzieło fotografa Andreasa Seiberta. Pod tytułem “From Somewhere to Nowhere” kryje się spokojna, cudownie szemrząca opowieść o ludziach. Wprawdzie tło całego filmu jest ściśle określone i opowiada o zjawisku wewnętrznej emigracji w Chinach w poszukiwaniu pracy (wieś >> miasto), to jednak dla mnie oglądanie tego filmu było raczej wejściem w nieznany świat relacji, stosunków i systemu społecznego Chin. Jeśli przytoczyć liczby, to sam fakt, że 100 mln ludzi emigruje ze wsi do miast w poszukiwaniu pracy, daje nam obraz nieprawdopodobnej, gigantycznej “społecznej osobowości” tego kraju.
Czy socjologia znana nam z Baumana czy Znanieckiego ma w ogóle zastosowanie do tych mas!? Niewiarygodne. Film jest podróżą z fotografem, który dokumentuje fotograficznie zjawisko opisane. Mijamy losy, tragedie, doświadczamy całkowitego oderwania ludzi od tego co my nazywamy cywilizacją. Naprawdę dobry film. Zdjęcia też mi się podobają. Lubię taką trochę NG stylistykę i czyste kadry. Gorąco Wam polecam ten film.
Krótki trailer:
Drugi film to zupełnie inna bajka. Właściwie słowo bajka jest jak najbardziej na miejscu. Kręcony jest przez jednego fotografa podczas jego wielotygodniowych wypraw na największe słone jezioro Australii – Lake Eyre. “Salt” to dzieło Murray Fredericks’a. Doświadczamy prawie metafizycznych doznań fotografa, który pozostaje w całkowitej samotności przez wiele tygodni i realizuje swój projekt fotograficzno-ludzki. Ludzki w wymiarze zmagań z własnymi myślami, własnym życiem, doczesnością. Film totalnie inny od tego poprzedniego. Zatapiający nas w płytkich wodach szybko schnącego jeziora. Pierwsza scena jest rewelacyjna. Wytrwajcie, bo jest naprawdę długa. Potem jest już tylko lepiej.
Zdjęcia? No cóż. Ja uwielbiam taką fotografię. Wyzbytą z niepotrzebnych komentarzy. Pozbawioną wszystkiego niepotrzebnego. Michał Anioł (ten od renesansu) zapytany kiedyś jak to robi, że jego rzeźby są takie piękne odpowiedział: “Biorę kamień i usuwam z niego wszystko co zbędne”. Taka myśl przychodzi mi do głowy widząc zdjęcia Murraya.
Trailer filmu tutaj, a poniżej kilka fot z tego projektu:
~~~~
Trzeci film to raczej sprawozdanie z pewnego internetowego przedsięwzięcia. Oglądałem to na żywo i przyznam, że miłe doświadczenie. Cieszy mnie, że są tacy zapaleńcy i to rozsiani po różnych zakątkach i mają czas na coś takiego… Polecam Wam taki mały backstage z powstawania projektu fotograficznego. O tyle ciekawy, że dotyczy techniki dość specyficznej…. mokrego kolodionu :)
Długie to uprzedzam, ale w wersji online kamera była non-stop włączona więc to dopiero był wysiłek. Tutaj jak widzę dokonano niezbędnych skrótów. Na te imprezę zaprosił nas Walter Hugo, który zamiast kupować kamerę wielkoformatową i męczyć się z tym całym ustrojstwem, zamienił cześć swojego studio w wielki aparat. W środku postawił sztalugę malarską, na niej osadził matówkę i przez dziurę w płycie pilśniowej wepchnął obiektyw i siup… wymoczył szybę w azotanie srebra. Jak na moje oko, portrety są proste, niepretensjonalne, ale przede wszystkim zaangażował w to masę ludzi. I to się chwali. “Reflecting The Bright Lights”:
Co masz na myśli pisząc, że “kamera była włączona non-stop” ?
Dotyczy to oczywiście trzeciego filmu, czego zapomniałem dodać a ty i tak się domyśliłeś.
Skoro już zachęcasz to daj namiary, gdzie można te filmy obejrzeć. Bo to póki co lizanie cukierka przez papierek..:)
Sławek, sorry już zmieniłem tekst, bo użyłem za dużego skrótu myślowego. Chodziło mi o wersje strimingu live, którą oglądałem i to było nużące czasami, bo kamera filmowała cały dzień te jego portretowanie… miejscami nie dało się już tego oglądać. W wersji filmowej są skróty i jest do zjedzenia…
hubert – gdyby to było takie proste :) Nie mam namiarów na te filmy w sieci… :(
Ale ja oglądałem oczywiście legalne kopie :)
Ech szkoda, nie ma (prawie) nic za darmo :). A tak socjologicznie rzecz ujmując – masy, przenikanie, przetwarzanie, zmienność i płynność jest głównym obszarem zainteresowań Baumana. Myślę, że Chiny to jednak zbyt rozległy i skomplikowany temat dla jednego naukowca, choć warto przy okazji wspomnieć o ciekawych książkach Staniszkis analizujących ten swoisty mikrokontynent.
Jak to nie ma nic prawie za darmo… :)
Ten blog jest za darmo :):):)
hue hue
a tak żeby nie było to kopie które posiadasz są w pełni legalne, bo wysłane przez samych autorów drogi Koleżko :)
reflecting the bright lights jest super. Powinienes poprosic znajomych, żeby też tobie taki nakręcili. :)
to ja podpowiem tylko że pierwszy i drugi film można bez większych problemów znaleźć w sieci.
dzięki za rekomendacje!