“Artyści”, dla których pudełko od zapałek wystarcza do zrobienia wspaniałego zdjęcia, a czasami nawet kartka papieru przyłożona do oka – stoją po tej stronie barykady, nad którą powiewa sztandar z przekreślonym śrubokrętem.
Technika nieważna. Ważny pomysł. Artystyczny zamysł i dusza artysty. Środek wiodący do celu nie może ograniczać. To tezy anty-techników.
Po drugiej stronie okopali się szeregowcy strzegący jak Świętego Graala – wartości związanych ściśle z rozwojem techniki, a co za tym idzie na ich flagach łopocze wyniośle tranzystor w żółtym kółku. To ich znak drogowy, a lansowane wartości to: technika pomoże zrobić Ci lepsze zdjęcia. Zaawansowana technologia ograniczy błędy i tym samym minimalizuje ryzyko wpadki przy wartościowych projektach. Na dodatek, jesteś na czasie i masz wgląd we wszystkie wspomagacze softowe.
Wojenka trwa.
Jest pytanie czy między okopami i barykadami uda się wygospodarować przestrzeń ziemi niczyjej…? Dla tych, którzy nie chcą zaciągać się do wojsk okupacyjnych, ale mają swoje zdanie w temacie.
Ja chyba stoję w rozkroku, aczkolwiek ciężar ciała mam przerzucony w kierunku flagi z tranzystorem.
Uważam bowiem, że często sprzęt pomógł mi w wykonaniu zdjęć, a niektóre dziedziny (jak świetnie wiecie) wymagają dalece bardziej zaawansowanych urządzeń niż.. Graflex :)
Zauważyłem też pewną zależność – duża cześć kolegów, którzy hołubią sprzęt analogowy pozostaje w okopach przekreślonego śrubokręta. Może nie z uporem maniaka, ale zazwyczaj sprzęt użytkowany przez “dinozaury analogowe” (sic!) traktowany jest bardziej jako środek do osiągnięcia efektu. Chociaż i oni lubują się w “zabawkach” spod znaku Leica, Hasselblad czy Linhof.
Może więc nie ma żadnej wojenki i okopów?
Może nie ma…
o co tu chodzi ?
:)
Żądam innych flag! Śrubki to i w analogach były i śrubsztaki potrzebne dinozaurom są!
:) Każdy lubi sobie pokręcić :)
A po co zawracać sobie głowę takimi sprawami (nie mówię o twoim artykule), nie lepiej robić zdjęcia? :-)
Czy jedna frakcja, czy druga – jest to tak samo bezproduktywne jak tzw. święte wojny systemowe.
Sprzęt do ręki (nie ważne jaki) i do dzieła :-)
a tam lubię chodzić raz do jednego okopu, raz do drugiego, posłuchać, co ludzie mówią, co robią – a co do sprzętu – cóż, dziś mam taki, kto wie, co będzie jutro – wszak pełni rolę służebną…
Ja mam śrubokręcik. Philips #000, kupilem sobie ostatnio caly zestaw, bo przy naprawie zaplesnialego Canoneta 28 zjechalem sobie stare. Dla siebie robie M6ka. W pracy macam D700, D3 i reszte cyborgow. Jakie barykady? Jaka ziemia niczyja? Zycze ci kilku poltonow, iczek :-P
Alkos – ale na tym zdjęciu są półtony…:)
Chyba, ze to miały być pontony…. do przeprawy na druga stronę okupowanej rzeki…::)
hihi – głupawka…
Wez juz daj spokoj z tym sprzetem. Ostatnio o sprzecie piszesz wiecej niz Mike Johnston. Z ta roznica, ze od niego mozna sie przynajmniej czegos dowiedziec o tym sprzecie.
Analogowiec pod flaga tranzystora.
Ale ja NIE PISZE o sprzecie w ogole… Jarku. Może nie ten blog :)
Ja pisze i pisaniu o sprzecie, ale ani slowa o aparatach. Przeciez ja sie NIE zNAM na sprzecie wiec nie moge o tym pisac…
Za to ty sie znasz… masz tyle tych aparatów :)
tia :-) No, a aparatow mam 8 dzialajacych ;-)
@iczek: “ja piszę o pisaniu o sprzęcie(…)”
Buahahaha :)
To tak, jak z tym kwartalnikiem Fotografia: oni nie piszą o fotografii, tylko o pisaniu o fotografii (jak już pisałem).
Rudi – a co to za smiech z pisania czyjegos… ?
Ja Ci dam buhahaha… Ty to dopiero o sprzecie piszesz… zartownisiu :)
Jak myslicie, czy cyfra jest lepsza od analoga?
Oczywiście, że lepsza!
Ja tam lubię i Boże Narodzenie, i Wielkanoc.
Ja wolę Wielkanoc, jak już musiałbym wybierać.
W Boże Narodzenie za dużo jest komerchy zbudowanej na bombkach, choinkach i kolędach. Obrzydlistwo.
A ja myślałem, ze zające i wszędzie walające się jaja bardziej Cie drażnią…:)