Bardzo, ale to bardzo specyficzny fotograf. Oglądałem z nim kilka wywiadów, od dłuższego czasu podziwiam prostotę i konsekwencje w portretowaniu. Jednocześnie to on wyleczył mnie z dziwacznej maniery, nadawania fotografom etykietki: “on w kółko robi to samo”… :)
Timothy robi to samo od dziesiątek lat, a pomimo to oglądam z przyjemnością tak samo kadrowane portrety z jednorodnym w sumie oświetleniem jedną oktą z ekranem wypełniającym. Prostota dopracowana do perfekcji.
Obok klasycznego studia portretowego, gdzie swoje fotografie mają prawie wszystkie gwiazdy amerykańskiej sceny politycznej, aktorskiej, muzycznej i każdej innej, fotograf zrealizował kilka poruszających tematów. Najświeższym przykładem cykl “Soldier Story”, w którym fotografował żołnierzy wracających z wojen amerykańskich. Proste i poruszające.
Drugi sztandarowy przykład zamieszania jakie wywołały jego projekty, to słynny album “Thinking XXX”, a którym sfotografował gwiazdy branży porno w dyptykach (ubrana, rozebrana). Książka/album okazała się hitem w USA. Być może dlatego, że tam branża porno to państwo w państwie, a i odbiorców ma miliony, a same gwiazdy cieszą się niebywałą popularnością.
Projekt omówiony tutaj:
Timothy pokazuje tez, że fotografia to zatrzymana historia. Jego klientów, bohaterów.
Fajny filmik o tym poniżej:
Na jego stronie znajdziecie setki zdjęć. Polecam serdecznie tego autora: Timothy Greenfield-Sanders.
Poniżej wybranych kilka prac autora:
A na koniec jeszcze jeden wywiad: