Pamiętam tamten wrześniowy dzień jak dzisiaj. To był jedne z tych wyjazdów w ciemno. Wiedziałem, co chcę sfotografować, ale pogoda i warunki miały być niewiadomą. Tamtego dnia, Posejdon obdarzył mnie najwspanialszym spektaklem barw jakie kiedykolwiek w życiu widziałem nad wodą. Nigdy więcej tego już nie widziałem. Wszystko w ten dzień ułożyło się idealnie. Po pracy pojechałem do Chłapowa, zszedłem na plaże i się zaczęło… zachodzące słońce zapaliło ciężkie chmury nisko zawieszone nad morzem i to wszystko płonęło prawie godzinę. Oryginalny wpis o tym dniu znajdziecie tutaj.
Wyciągarka, którą wielu fotografowała w Chłapowie była ewenementem. Nie używana od lat była punktem charakterystycznym na mapie brzegowej tego rejonu. Piszę była, bo właśnie kilka dni temu, ponownie pojechałem zaryzykować i… niestety natura rozprawiła się finalnie z metalem i betonem – wyciągarka przewróciła się. Z wody wystaje tylko betonowa platforma. Zapewne latem morze cofnie się i odsłoni całą konstrukcję. Do tego czasu pozostaje już tylko widok, jak poniżej.
Stan z września 2017 i na końcu stan z marca 2021.