Ja też nie lubię wtranżalania wszędzie tych angielskich zwrotów, ale niektóre po prostu nie są przetłumaczalne rozsądnie na nasz język. Takim jest niewątpliwie “must have”. A pasuje idealnie, bo w tym krótkim wpisie chcę uzmysłowić wszystkim mieszkańcom swoich miast, regionów, obszarów i zaborów, że są takie zdjęcia, która każdy szanujący się lokales mieć po prostu musi. W Gdańsku trzeba mieć zdjęcie Neptuna, Żurawia, Molo, wschodu i zachodu nad Bałtykiem, no i mieszkając w Trójmieście trzeba mieć co najmniej jedno ujęcie Torpedowni w Babich Dołach. Miejsce jest ostoją fotografów ślubnych, skądinąd słusznie, ale przede wszystkim “krajobrazorców” (landszafaciarzy) ze względu na swoje walory wodno-palowo-bydynkowe i historyczne.
No czyż może być lepsze połączenie dla twórców glutów fotograficznych jak plaża najeżona palami półwiecznymi, fale piękne, porozwalane kamienie wzdłuż całej plaży, no i cudowny rozwalony majestatyczny budynek w oddali z okresu wojennego. Raj! Nic tylko szeroki kąt, statyw, filtr HD i jazda. Każdy, ale każdy to ma mieć powinien! :)
Oczywiście zimowa aura sprawia, że staje się to wszystko 3x bardziej atrakcyjne, bo woda czyni cuda z tymi palami. Właśnie taką pogodą zaszczyciła nas ostatnio aura i oto jest. Widok iście bajkowy. Akuratnie dzisiaj, pogoda nie rozpieszczała, bom zmarzł jak cholera pomimo zaledwie -2 stopni. Jednak silny wiatr zrobił swoje. Światło prędko uciekało. W kilkanaście minut zrobiło się szaro-buro-nieprzyjemnie.
Oto gdyński “must have” fotograficzny. Polecam.
Milo widziec, ze sie tu znowu duzo dzieje i ze sa zdjecia samego autora, co prawda cyfa ;)
Z cyku “must have” wlasnie rozkminiam, Baltyk czy Wenecja ani tu ani tam nie bylem.