Nie wiem czy wiedzieliście, że mój ulubiony fotograf sław dostał kontrakt na zrobienie sesji do najnowszych Gwiezdnych Wojen? Marco Grob od lat jest na topie listy najchętniej zatrudnianych fotografów przy takich projektach i wcale się nie dziwię, bo jest naprawdę dobry. Tylko czy można sfotografować Star Wars w jakiś naprawdę oryginalny sposób? Sam nie wiem. Było już przecież tyle różnych wersji, podejść itd. Trudno w sumie powiedzieć na czym miała polegać ta sesja, bo ja na pierwszy rzut oka widzę tutaj masę obróbki i szkoleniowe przykłady użycia dwóch suwaków: desaturate i dehaze :) W warstwie obrazu to takie proste, że aż się zastanawiam czy dzięki temu właśnie jest takie dobre ?:)
Najlepiej chyba posłuchać co sam autor mówi o całym projekcie i jak do tego podszedł. Czasami jest to pitu, pitu klasyczne, bo co tutaj powiedzieć, ale z drugiej strony nie sili się na jakieś udziwnione argumentacje. To nie jest Tim Walker i sam film, pomimo, że bajkowy, jednak nie zasługuje moim zdaniem na dodatkowe upychanie go w jakieś wydumane scenografie sesyjne. Chyba w sumie siła tkwi w prostocie. Dobro – zło. Tak jak w filmie, tak i fotograf podszedł do tego prosto. Cholernie prosto. Poniżej film z backstage. Polecam posłuchać.Same zdjęcia są rozsiane po sieci i znajdziecie je z łatwością, ale ja polecam kanał tumblr TIME, gdzie jest ich trochę więcej w dobrej jakości.