Zakończyła się kolejna edycja konkursu organizowanego przez Macieja Kosycarza “Gdańsk Press Photo”. Po cichu liczę, że konkurs zmieni formułę, bo jakość i poziom fotografii dostarczanych i nagradzanych jest coraz słabsza. Spoglądam ja na stronę KFP i widzę wyniki, które są bardzo rozczarowujące. Fotografia prasowa na Pomorzu umiera. Wprost. Umiera.
Nie było trudno zgadnąć, że Grand Prix otrzyma Maciej Moskwa, w sumie to gdyby nie otrzymał źle świadczyłoby to o kondycji jury. Maciej ze swoją determinacją, upartością i jakością podawanego obrazu jest półkę wyżej od większości, jeśli nie wszystkich obecnie fotografujących znanych mi “reportażystów” pomorskich. Właściwie, to słusznie zauważa mój Nieseksualny Partner, on jako jedyny w tym gronie jest reportażystą klasycznego wydania. Tak przynajmniej to odbieram po obejrzeniu nagrodzonych prac.
Nie można się przyczepić do prac Macieja. Są wynikiem nie tylko samej obecności w tym, a nie innym rejonie świata, nie są pustą rejestracją zastanej sytuacji, która dla nas tutaj jest zawsze “egzotyczna”. Te prace posiadają ładunek emocji i przede wszystkim są dobrym rzemiosłem fotograficznym. Nagroda zasłużona. Ale czy Maciej powinien wygrać ten akurat “pomorski konkurs fotografii prasowej” ? Ja od tego konkursu, od tej formuły oczekuje przede wszystkim pokazania zdjęć z regionu. Docenienia fotografii wykonanych tutaj. Przecież nazwa konkursu to “XIX Pomorski Konkurs Fotografii Prasowej Gdańsk Press Photo 2015 im. Zbigniewa Kosycarza”, podkreślam fotografii, a nie fotografów! Tymczasem, mamy nagrodę dla wprawdzie fotografa z Gdańska, ale za fotografię no raczej nie pomorską. Do tego dochodzi aspekt niefortunnego całkowicie czasowego umiejscowienia konkursu przez Maćka Kosycarza. Odbywa się on po obu najważniejszych konkursach ogólnopolskich i w sumie to kopia za każdym razem wyników uzyskanych przez pomorskich fotografów w tamtych dwóch konkurach. Efekt niezamierzony, ale niestety fatalny dla jakości konkursu! Nie nagradzając tych, co wygrywają na forum polskim, jury naraża się na krytykę, nagradzając sprawia, że ranga konkursu spada przez powielanie wyników. Takie to przewidywalne.
Wracając do samych zdjęć. Już napisałem na Moskwy fb profilu, że dla mnie zwycięzcą jest kto inny w tym roku. Daniel Frymark powinien wygrać te edycję. Jego seria “Kajakarze“ jest naprawdę dobra. Nie wiem wprawdzie jaki set ułożył na konkurs, ale te zdjęcia są po prostu dobre. Świetnie skomponowane. Doskonale czyste w formie. Klasyczny reportaż, jak lubię i jakich coraz mniej. Do tego Daniel ma te cudowną właściwość przypisaną tylko najlepszym…. dar znajdowania tematów. Oczywiście wynika on zapewne z wewnętrznej wrażliwości na otaczający świat, ale właśnie takich ludzi stawiam w gronie autorytetów reporterskich, nie tylko fotograficznych. No i ważna sprawa… to JEST fotografia pomorska. Nie ta “wielka” międzynarodowa… oczywiście też ważna, ale jest lokalnie równie bolesna, co los Syryjczyków.
Dlatego uważam, że jury popełniło wielki błąd i nie dostrzegło specyfiki własnego konkursu. Zgubiło się gdzieś między poprawnością polityczną a szumem wielkich problemów świata. Te wielkie problemy nie mają często lokalnie takiego znaczenia, jak np. kajakarskie zmagania osób niepełnosprawnych. Zdecydowanie gorzej zrealizował Daniel “Rzeźbiarza”. Temat jest fantastyczny i w dodatku otoczony cudownymi walorami miejsca i okoliczności. Niestety, nie udało się oddać tego klimatu w moim odczuciu. Mówię o całości, bo pojedyncze zdjęcie w pracowni z tymi głowami na stole w pierwszym planie jest klasowe. Całość jednak nie daje odjazdu.
Dlaczego więc jest tak źle?
Oglądam nagrodzone prace i w kategorii “Wydarzenia”, która jakoś podskórnie wydaje mi się być w konkursie prasowym najważniejsza kategorią nie przyznano nagrody. Za to wyróżniono coś, co ma być reportażem. Zestaw nazywa się “Szamotanina”. I jest to szamotanina fotograficzna w pełnym wydaniu. Nie wiem co autor chciał pokazać i czemu do jasnej anielki jury w takim składzie wyróżniło te zdjęcia, ale to naprawdę jest szamotanina. Żenujące dla mnie wyróżnienie. Nie wiem o co chodzi?! Chętnie poznam walory estetyczne, kompozycyjne , a przede wszystkim wydarzeniowe (!) tej szamotaniny. Może to jakaś pomyłka? Ludzie, jeśli będziemy nagradzali takie “reportaże” to idziemy prostą drogą donikąd.
Zdjęcia pojedyncze kompletnie nie zrobiły na mnie wrażenia.
Dobiło mnie też nagrodzenie fotografii z tym rowerem w galerii. Czy ja naprawdę nie rozumiem jakiś ukrytych trendów? Co jest w tej fotografii takiego, że nagrodzono autora? Czym ona wyróżnia się spośród tych wszystkich fotek, które robią sami bohaterowie z tłumu? Nie wiem. Nie łapię :(
Mam wrażenie, że konkurs się szamocze, dokładnie tak samo jak szamoczą się fotografowie. Szamocze się cel konkursu – bo to ma promować pomorską fotografie…?, szamocze się jury, które nie przyznaje nagród, bo nie ma komu i w końcu szamoczę się ja – odbiorca tego typu wyróżnień i konkursów. Moja szamotanina jest wszak niczym przy niechybnie spadającym poziomie pomorskich prac reporterskich. Zostały już tylko klimatu rączka, buźka, goździk? Prezydent miasta tu, wojewoda tam…. cyk mam.
Szkoda. Trzymam kciuki za kolejny rok, a od siebie organizatorom sugeruję głęboką reformę konkursu. Zmianę zasad, może daty, może profilu? Nie wiem… coś…
A mnie się podoba zdjęcie z tego wpisu.. gdzie robione?
Toruń CWS
Zdjęcia słabe, dlatego trudno nie zgodzić się z autorem. Na pociesznie mogę dodać, że w Polsce lokalnej jest bardzo źle z fotografią prasową. Proszę spojrzeć na Wielkopolska Press Photo, jeszcze przed dziesięcioma laty, całkiem niezłe fotografie, również Śląska Fotografia Prasowa, Tychy Press…