fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Kategorie fotografów dzikiej przyrody

Każdy z nas jest inny. Każdy ma inne cele, inaczej je realizuje. Gdy dołączamy do pewnej społeczności, hobbistów, także inaczej podchodzimy do realizacji wspólnych pasji. Z fotografami dzikiej przyrody jest zwłaszcza trudno, bo dochodzi do tego specyficzna konkurencja – niekoniecznie zależna od samego fotografa!

Trzymam w ręce aparat grubo ponad 30 lat. Różne to były aparaty, różne rzeczy nimi wykonywałem, ale towarzyszyły mi praktycznie zawsze. Naoglądałem się zatem wieku różnych fotografów przy pracy, poznałem wielu z nich i nauczyłem się, że dla każdego z nas, cel jakim jest wykonanie zdjęcia ma inne podłoże. Co innego nas napędza, co innego powoduje, że jesteśmy zadowoleni z kadru, co innego łechce nasze ego, gdy jesteśmy oceniani. To piekne, prawda?!

Rudzik
Rudzik, fot. piotr biegaj, iczek (galeria ptaki)

Kiedy teraz siedzę w tych krzakach czekając, aż zimorodek obierze za “parking” gałąź, która idealnie pasuje mi w kadrze, gdy leżę na plaży w 35-stopniowym upale przykryty siatką i modlę się, by kwokacz wylądował mi prawie na głowie, zastanawiam się jakie są kategorię fotografów dzikiej przyrody? Mam swoje typy. Kilka z nich chciałem Wam przedstawić.

1. Łowca gatunków

Łowca gatunków, to chyba najbardziej popularna kategoria fotografów dzikiej przyrody. Muszę zaliczyć kolejny gatunek za wszelką ceną. Muszę pojechać na Antarktydę, bo tam jest okienko pogodowe i ptak X będzie tam widziany. Słyszałem na grupie FB, że pod Gdańskiem widziano ptaka Y – wsiadam, jadę, walę fot, ile wlezie!

Ja nawet rozumiem tę postawę, bo każdy w sumie trochę tak ma. Każdy chciałby sfotografować rzadkie gatunki lub mieć wiele w portfolio. Problem jednak jest w tym, że takie podejście łatwo prowadzi do skrajności. Otóż, dla łowcy gatunków przestaje się liczyć JAK i zamienia się w ILE. Rzeczywiście fotograf łowca ma na Instagramie wszystkie krajowe gatunki ptaków brodzących lub śpiewających, ale jakościowo te zdjęcia są… takie sobie. To raczej dokumentacja, na zasadzie: tutaj byłem, fotę zrobiłem. To nie jest do końca moja bajka.

Obserwując łowców gatunków skonstatowałem po wielu doświadczeniach, że temu rodzajowi fotografów jest najłatwiej się dogadać wewnątrz grupy. Ba! Oni wręcz tworzą swoje własne tajne kręgi wymiany informacji. Tylko innemu łowcy gatunku, drugi łowca przekazuje tajne informacje, że widziano określony gatunek, że ktoś coś słyszał i w tajemnicy przed innymi, oni tam jadą.

Łowca gatunków – mieć, za wszelką cenę. Sama fotografia jest dodatkiem.
Nie oceniam! Konstatuję!

2. Atlasowy guru

Stało się w języku potocznym lekką uszczypliwością, nazwanie zdjęcia jakiegoś ptaka mianem – atlas. Jak łatwo się domyśleć, atlas to fotografia przedstawiająca ptaka w dobrym świetle, najczęściej bokiem, w sposób, który pozwala raczej technicznie ocenić ubarwienie, budowę, wygląd itd. Czyli taka fotografia, która idealnie nadawałaby się do atlasu ptaków pokazując podstawowe walory i charakterystykę danego gatunku.

Wydaje mi się, że rodzaj atlasowych guru jest ściśle związany z etapem przygody w fotografią ptaków. Zaczynając przygodę z podpatrywaniem ptaków, cieszy nas każdy udany kadr, każdy udany strzał na czystym tle z małą głębią ostrości i ostrym okim. Takich kadrów szuka każdy młody adept sztuki i nie jest to wcale dziwne. Ważne jest jednak, aby poza samym doprowadzeniem do technicznej poprawności zdjęcia, widzieć też przestrzeń do interpretacji piękna przyrody. Nie neguję wspaniałych cech zdjęć atłasowych – sam je robię. Praktycznie podczas każdej sesji, takie zdjęcia powstają i nie ma w tym nic złego.

Pozostają jednak doświadczeni fotografowie, którzy przez cały czas fotografują, robią atlasy i jest to ich sposób na pokazanie piękna przyrody.

3. Komandos

Komandosi to fotografowie survivalowi. Często uważani są za elitę fotografów, bo ich determinacja i podejście do wykonania zdjęcia zakrawa o iście wojskowe zdolności. Także zaangażowany w przygotowania sprzęt techniczny, kamuflaż oraz sama wiedza na temat zachowań dzikich zwierząt jest przeogromna.

Komandosi budują własne, ukryte czatownie, często w terenach niedostępnych wydawałoby się dla człowieka. Potrafią spędzać nie godziny, ale dni w swoim kamuflażu czekając na upragniony kadr. Zazwyczaj ich fotografia jest unikalna, bo miejsca, w którym je wykonują nie są dostępne dla większości koleżanek i kolegów. Komandosi to też bardzo specyficzna grupa dość autonomicznych, by nie powiedzieć skrytych fotografów. Pracują często w pojedynkę, sami wyszukują nowych terenów i gatunków oraz dbają, by ich miejsca nie były dostępne dla innych, także ze względu na dobro samych zwierząt.

4. Artysta

Grupa, którą zawsze najtrudniej sklasyfikować i opisać. No bo, jak pisać artyzm? Jednak moim zdaniem da się wyodrębnić kilka cech tego rodzaju fotografów przyrody. Przede wszystkim to indywidualiści w zakresie tego, co uznają za “ładne zdjęcie”. Daleki im jest sposób fotografowania w stylu atlasowego guru. Często też stronią od podejścia komandosów, bo same tajniki technicznego wykonania zdjęcia, nie są tutaj aż tak ważne.

Przedkładają formę nad rzadki gatunek, a piękne światło zamieniają często na jego całkowity brak. Poszukują w obrazie pewnych rytmów i cech, które oddadzą nastrój danego momentu lub właściwości określonego gatunku. Nie jest bowiem dla artysty ważne, czy dostrzeżemy w zdjęciu żółtą brewkę raniuszka robiąc zbliżenie w skali 1:1, ale szukają innych walorów, na których budują kompozycję.

Artysta nie goni za samym obiektem. Goni raczej za klimatem, za atmosferą, no i oczywiście za  światłem. Zresztą, światło jest wspólne dla wszystkich przytoczonych kategorii. W wypadku artystów jednak, odgrywa ono często ważniejszą rolę niż sam ptak w kadrze.

A jakim Ty jesteś typem fotografa ptaków? :)

Pomóż mi rozwijać i utrzymywać blog:

Wspieraj Autora na Patronite
fotopropaganda blog o dobrej fotografii