fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Widzieć obraz wcześniej

Prewizualizacja, to pojęcie w fotografii, za twórcę którego uważa się Ansela Adamsa. Jeden z największych prekursorów fotografii landscape w USA stał się też absolutnym wzorem dla pokoleń fotografów samodzielnie wywołujących filmy i robiących odbitki w ciemni.

Technika i technologia pędzą do przodu, ale prewizualizacja się nie zmienia, bo wyjaśniając w wielkim skrócie chodzi o to, by finalną wersję swojego zdjęcia wyobrazić sobie przed jego zrobieniem. Wliczając w to sposób obróbki, kadrowania i tego jak chcemy, aby ono wyglądało na odbitce lub w Internecie.

Kiedy więc idziecie robić zdjęcie, czy myślicie kadrując, jak to ma do cholery wyglądać na końcu? Czy już podczas naświetlania, wybierając czas lub dobierając przysłonę, macie to na uwadze? To jest jedna z najważniejszych części całego procesu fotografii. Dla wielu z Was zachodzi on całkowicie nieświadomie, nie zastanawiacie się już nad poszczególnymi składowymi wykonania zdjęcia i dobrze. Ale to nie znaczy, że proces nie działa “in the background”. Działa. Z kolei część z Was potrzebuje spowolnić i wyodrębnić poszczególne składowe procesu, przejść je na spokojnie w swoim rytmie. To też dobrze. W obu przypadkach, chodzi o finał. Chodzi o Waszą wizję i wyobrażenie tego, co ma zostać zamknięte w ramach kadru na samym końcu procesu. W momencie, gdy drukujecie, odbijacie czy wrzucacie do sieci Wasze finalne zdjęcie, jak ja poniżej.

Hasselblad X1D II, 45/3,5, LEE filters, Oksywie, Gdynia

Jak to widziałem zanim nacisnąłem spust? Widziałem to sino, sprawdziłem pogodę, ustaliłem kierunek wschodu słońca i zachmurzenie tego dnia. Byłem wcześniej niż zrobiło się jasno. Wiedziałem, że muszę wejść głęboko do wody, a w styczniu możliwe to będzie tylko ze spodniobuty, które kupiłem dzień wcześniej. Stałem po pachy w wodzie. Staty już był trochę za niski. Dobrałem długość naświetlania do filtra 10 stopów i zmierzyłem checkerem w aparacie balans bieli. Potem to już kilka wariacji kompozycyjnych. W Lightroom poprawiłem trochę poziomy, kontrasty i usunąłem winietę. Tak to miało wyglądać.

Pomóż mi rozwijać i utrzymywać blog:

Wspieraj Autora na Patronite

1 komentarz

fotopropaganda blog o dobrej fotografii