Im jestem starszy, tym bardziej fotografia staje się dla mnie terapią dnia codziennego, a mniej wyzwaniem
To chyba jest absolutnie naturalny etap w trochę więcej niż amatorskiej fotografii. Przez wiele lat, fotografia traktowana poważnie jest wspaniałą pasją, w której poszukujemy, odnajdujemy i ścigamy się z samym sobą na coraz lepsze kadry i pomysły. Nie mam nic przeciwko, bo lubię rywalizację, lubię wyzwania. Takim wyzwaniem było dla mnie zrozumienie obrazu, światła, kompozycji. Dzięki fotografii poznałem historię sztuki, nauczyłem się patrzeć na światło, jako źródło widzenia. Wchłonąłem wiedzę z zakresu fizyki, chemii, matematyki, inżynierii. Gdy złożę to sobie wszystko razem, to okazuje sie, że nie ma bardziej wszechstronnej dziedziny, której dotknąłbym tak mocno.
Susan Sontag
Zapewne te same procesy i etapy przechodzą ludzie zajmujący się innymi pasjami. Niemniej, mam nieodparte wrażenie, że największą zaletą mojej pasji fotograficznej jest… humanizm płynący z fotografii. Odsłuchałem wczoraj rozmowy na Tok FM z autorem biografii Susan Sontag “Sontag. Życie i twórczość“, Benjaminem Moserem. Wspaniała autorka, cudowna osoba, której książki były rewolucyjne w Stanach. Jej związek z Anie Leibovitz to też historia myśli, idei i tragicznego końca. Potem zresztą przerodził się w wieloletni konflikt między fotografką a synem Sontag. Kim była Susan, najlepiej oddała to Maria Janion: “Straciliśmy jeden z najświetniejszych, niezależnych umysłów naszej epoki” – mówiła na wieść o jej śmierci profesor Maria Janion.
Ten wpis nie jest jednak o Susan Sontag, ale o nas, o Was. Jest mi bowiem niesłychanie przykro, że w obecnych czasach coraz trudniej jest młodym ludziom (gdy ja zaczynałem z fotografią, byłem w 7 klasie podstawówki) wejść po kolana, po szyję w jakąś pasję. Ilość bodźców, ilość odciągaczy wokół nich, a także łatwość dostępu do każdej informacji i każdej, najgłupszej nawet opinii na jakiś temat zabija odkrywanie, zabija poznawanie, zabija nawet sparzenie się!
Piszę ten wpis w niedzielny poranek, w radio Pogoda (tak wiem zdziadziałem) leci właśnie słynny motyw z filmu “Midnight Cowboy” – Everybody’s Talkin. To film, który kilka dni temu sobie odświeżyłem, a jest arcydziełem! I pisząc ten krótki wpis, nie umiem spojrzeć z nadzieją na przyszłość w kontekście kondycji nas samych, przyszłych pokoleń, także w kontekście fotografii.
Fotografia trwa
Poruszyłbym za dużo wątków, gdybym teraz analizował czym stała się fotografia i czym nie chciałbym, aby dalej się stawała. Każdy świadomy fotograf chyba widzi, że “to se ne vrati”. Może i dobrze, bo czemuż mielibyśmy kręcić się w kółko. Skoro film 35mm wyparł format 8×10, a potem 4×5, potem cyfrówka wyparła 35mm, bezlustro wyparło lustrzankę, a teraz komórka wyparła aparat, to chyba normalna kolej rzeczy? Jednak nie wyparło nic naszego umysłu, który pewnie też ewoluuje, ale dzieła i książki takie jak Susan Sontag zawsze warto przeczytać, bo te spostrzeżenia i jej przemyślenia są uniwersalne. Bez względu jak drogi, jak nowoczesny i jak pojemny w pamięć aparat posiadamy.
Każdy nasz kadr, w którym znajduje się człowiek jest fotografią humanistyczną, a nawet ten, w którym człowieka nie ma, też. Starajmy się widzieć ludzi w naszych kadrach w sposób, który nie odbiera im niczego, nie ujmuje im człowieczeństwa, a jedynie dodaje informacji. Niech nasza fotografia humanistyczna będzie dodatkową informacją, niech zawiera treści, które chcemy zawrzeć. Niech stwarza, a nie odtwarza. To ważne.
A więc sztandary w górę! Fotografia żyje. Dzięki Wam!
Dobrze napisane
Dzięki Apate!
“Jest mi bowiem niesłychanie przykro, że w obecnych czasach coraz trudniej jest młodym ludziom […] wejść po kolana, po szyję w jakąś pasję. Ilość bodźców, ilość odciągaczy wokół nich, a także łatwość dostępu do każdej informacji i każdej, najgłupszej nawet opinii na jakiś temat zabija odkrywanie, zabija poznawanie, zabija nawet sparzenie się!”
Skąd ta smutna konstatacja na temat młodzieży? Moim zdaniem to nad dorosłymi należałoby zapłakać.
Myślę, że jeśli by zapytać losowych młodzików, każdy z nich będzie miał jakąś pasję. A jak zapytasz dorosłych o ich pasję, to zobaczysz jaka u nich jest bieda! Zdecydowana większość swoimi pasjami nie wykracza poza oglądanie filmów i seriali w czasie wolnym.
No i to jest rzecz do poprawienia :)
“Zdecydowana większość swoimi pasjami nie wykracza poza oglądanie filmów i seriali w czasie wolnym.”
O tak, dużo ludzi lubi czytać Netflixa ;-)
Dodałbym jeszcze, że łatwość odbioru nie przekłada się na łatwość przekazu, internetowa krytyka, często ostra, złośliwa i niewspółmierna do prezentowanego dzieła, potrafi wielu zniechęcić do dalszego działania. Do tego dochodzi specyficzny sposób komunikacji w sieci, który często wypacza odbiór wypowiedzi i już mamy przepis na tak popularne (i przez wielu lubiane) forumowe kłótnie :-)
P.s. Nie neguję postępu, ale lubię się kręcić w kółko. Odnajduję w tym spokój ducha.
Łukasz, doskonale powiedziane.