Często, w trakcie sesji powstaje więcej niż jedno dobre zdjęcie. Zdarza się to rzadko, ale bywa. To zdjęcie, wspaniałej klarnecistki, jest jednym z takich, które przegrało w finalnym wyborze pomiędzy dwoma kadrami. Po latach, mam wrażenie, że jest jeszcze lepsze niż było. Lubię je. Pomimo wielu wad.
Bardzo ładna twarz, dobrze pokazana.
Niestety całe wrażenie psuje ta rozmyta bluzka. Ostrość twarzy i bluzki jest tak drastycznie różna, że wzrok skupia się nie na twarzy, tylko na tym “niecodziennym” zjawisku.
Technicznie strasznie przekombinowane, ale to jest oczywiście tylko takie moje prywatne odczucie. Inni, być może, odbierają to odwrotnie, lub jakoś jeszcze inaczej.