Jacek Poremba. Nadal fotografuje. Uciekł mi z widoków po tym, jak chyba zmienił podejście i odszedł od klasycznego modowego feszyn. Gdzie poszedł? Nie wiem do końca, bo nie potrafię wyśledzić wszystkiego, ale me oko przyciągnęła ostatnio na półce z napisem Kultura okładka magazynu, którego nie znałem. Dwutygodnika “Ruch Muzyczny“. Numer wrześniowy. Okładka była śliczna. Portret. Przewertowałem cały magazyn 5 razy zanim gdzieś ukryte znalazłem nazwisko autora sesji – Jacek Poremba.
Wszystko ułożyło się w całość. Szacunek.
Polecam Wam ten magazyn, chociażby dla zdjęć Jacka. Mam wrażenie, że to stała współpraca. Poza tym, oglądając profil Jacka na FB obserwuje odpływ w kierunku portretu charakterystycznego. Trochę aktorskiego. Trochę psychologicznego. Myślę, że w tym zawsze był dobry, a mariaż z feszynem chyba nie zaspokoił ambicji tego fotografa. I dobrze.
Oczywiście stylistyka okładek Ruchu Muzycznego przywołuje od razu skojarzenia z Sudanem Jacka sprzed kilku lat. Nie traci to jednak na wartości. Polecam Wam śledzić Jacka. Zawsze warto.