Jego opowieść o wyjeździe na misję i pożegnalnym poszukiwaniu środków na „ostatnią wieczerzę” w kraju była tak cudownie niewiarygodna, że musiałem w nią uwierzyć. I uwierzyłem.
Pielgrzym
P
Jego opowieść o wyjeździe na misję i pożegnalnym poszukiwaniu środków na „ostatnią wieczerzę” w kraju była tak cudownie niewiarygodna, że musiałem w nią uwierzyć. I uwierzyłem.