Stało się! Jeszcze 10 lat temu na konkursach fotografii spotykało się zapisy w regulaminach o możliwości uczestnictwa jedynie fotografii analogowo wykonanej; tej na filmach. Tak negatywach, jak i dipozytywach.
Tego roku nastąpił “koniec historii”. Ogłoszony konkurs Nikon Photo Contest ZAKAZUJE przesyłania zgłoszeń pochodzących z zeskanowanych materiałów analogowych, że nie wspomnę już o zgloszeniach stricte na filmach!
Ale za to możecie oczywiście wysłać zdjęcie z każdego telefonu, a nawet nakręcony tym telefonem film.
Czy bracia analogowcy nie czujecie się oszukani przez firmę Nikon, która wszystko, co ma zawdzięcza wyłącznie filmom i fotografii klasycznej?:)
Świat fotograficzny przekorczył kolejną barierę. Dla mnie jednak przykrą.
Ja nie czuje sie oszukany, po prostu konkurs traci dostep do czesci dobrej fotografii i renome. Ludzie nikona bardziej moga czuc sie oszukani, ze firma zamiast poprawiac bledy produkcyjne w swoich aparatach, szybko wydaje modele z nowym numerkiem by nie serwisowac zepsutych sztuk…
Chyba taki sam zapis w regulaminie był w poprzedniej edycji….
Rafał ma rację, już w zeszłym roku nie przyjmowali skanów.
Pomijając to, że zapis był rok temu, czy to rzeczywiście jakiś koniec historii? To jest konkurs, a te mogą być organizowane z dowolnymi ograniczeniami. Jak Nikon zorganizuje konkurs fotografii czarno-białej, to przecież nie będzie oznaczało końca fotografii kolorowej.
A ta firma już dawno przestawiła się na rynek cyfrowy, więc to chyba nie jest żadne zaskoczenie.
Mnie zastanawia ogólny bezsens rozgraniczania analogu i cyfry. Patrząc na zacytowany fragment regulaminu nie przychodzi mi do głowy żadne logiczne uzasadnienie takiego zapisu. Ktoś ma jakiś pomysł?
A. Mason
Dokładnie, chodzi o niepotrzebne rozgraniczanie. Jeśli prestiż konkursu miałby być wyższy, to im więcej dobrych zdjęć przyjdzie, tym lepiej. Sądzę, że tych dobrych, zrobionych na filmach uzbierało by się sporo. Po co zatem odcinać sobie źródło dopływu potencjalnie dobrej fotografii? Tylko względy marketingowe, czy o cokolwiek innego chodzi?
Naprawdę ktoś z Was się tym tak przejął? Oni mają w dupie moje F4, choć sami je zrobili, ale tych pieniędzy które za niego dostali już dawno nie ma, a sprzęt nie ma ochoty się zepsuć i to jest problem(nie dla mnie).
Techniki fotograficzne z apteki to foto anarchia i to jest jeden z głównych powodów polubienia przeze mnie kolodionu.