Bardzo cenię sobie estetyczne i wysmakowane w formie prace Anity Andrzejewskiej. Odpowiada mi też bardzo jej filozofia fotograficzna, sposób narracji, detal. Myślę, że to najwyższa klasa w fotografii obecnie. Jak sam tytuł wyjaśnia, “Niespiesznie” znaczy niespiesznie. Celebrując obraz, technikę, kadr, światło, kontrastowość odbitek, gęstość emulsji. Wszystko jest spowolnione. Współgra z charakterem samej autorki mam wrażenie.
Nie wiem czy uda mi się dotrzeć na wystawę, ale wszystkim lokalesom warszawskim polecam!
„Niespiesznie”, Anita Andrzejewska
7.03 – 8.04.2014, Leica Gallery Warszawa
Strona autorki: www.anitaandrzejewska.pl
Podziękować wypada za wpis! Gdyby nie on nie poznałbym tych prac – a muszę się z Tobą zgodzić że to najwyższa klasa w – mojej subiektywnej ocenie, rzecz jasna. Nie pamiętam już kiedy tego typu fotografie zrobiły na mnie takie wrażenie..
Panie iczek,
no litosci!
Kliknalem szybko na linka, bom ciekaw byl co tam bedzie, z racji ze akurat Birme znam dosc dobrze (wlasnie pisze te slowa z tego kraju przy kolejnym juz ktoryms pobycie tutaj).
Panie iczek, ze Leica to czy tamto, ok, ale…przeciez to sa pocztowki. Zwykle banalne pocztowki. Ze analog, ze ziarno, ze ciemnia i kontrast? Tak latwo chyba nie mozna tego kupic?
Wiekszosc zdjec z Birmy to rzeczy, ktory widzi sie pierwszego dnia. Te zdjecia ma kazdy i fotografujac te miejsca obok jest 100 innych turystow robiacych te same zdjecia. Dokladnie te same. Kadr, w kadr, moment w moment. Plynac lodka, po zimne piwo na drugi brzeg, nasz drajwer sam wola “mnisi na moscie – must photo! must photo!”, zeby zaraz zawolac ze rowerzysta na moscie. itd itd. Zreszta, wiekszosc tych pocztowek zrobil McCurry dawno temu jednak wiec to wszystko wtorne…
Ja przepraszam, ale prosze wiecej pisac jednak o tych amerykanskich artystach, bo tutaj jednak kupuje Pana ochy i achy w 100% ;)
Bartek. Pozwole sobie sie z Toba nie zgodzic, a slowem kluczem niech bedzie slowo estetyka. I coz z tego, ze z Birmy i ze to widziales ? Nie zrobiles jednak tego tak. A tu akurat miejsce ma totalnie drugorzedne znaczenie. Ty sie czepiles miejsca, a ja sie czepilem estetyki i smaku.
Niemniej o amerykanskich bede tez pisal :)
Wlasnie w tym rzecz ze zrobiłem. Specjalnie przejrzałem swoje archiwum przed komentarzem:)
Ale nie publikowałem i nie opublikuje tego nigdzie bo to pocztówki. Dlatego wlasnie mam wrazenie ze wiekszosc tych zdjec robi wrazenie z powodu miejsca, ktore samo w sobie zatrzymało sie w czasie w pewien sposob. Tylko ze wszystko co tutaj widze to rzeczy zastane, podane na tacy samograje. Niestety nie widze w tym nic autorskiego czy wypracowanego.