Rzec by można “O niebo lepiej!”.
Po ostatnich popisach Tomasza Tomaszewskiego, których szkołę pastwienia się przedstawiłem tutaj, nastąpiła nagła zmiana jakości!
I wydaje się,że wszystko jest proste do wyjaśnienia. Zależnie od tego kto jest pomysłodawcą, autorem i realizatorem – taką jakość otrzymujemy. Okazuje się bowiem, że można zrobić coś porządnego, wyważonego, bez usilnej chamskiej reklamy i bez zadęcia sztucznego. Widziałem zwiastuny materiału jakiś czas temu i w końcu doczekałem się pierwszych 2 odcinków.
Wypada mi w tym miejscu podziękować Michałowi Mrozkowi i jego stworzonemu od podstaw portalowi PokochajFotografię za wzięcie na tapetę jednego z najlepszych polskich fotografów i pokazanie go “na poziomie” :)
Z chęcią pooglądam kolejne odcinki. Można czepiać się, że w jest zbyt wiele ogólnego gadania i Tomaszewski popada w pewną manierę zakochiwania się w tym, co mówi. Niewiele przestrzeni zostawia na opowiedzenie o samych zdjęciach . Ale dopracuje to może… Rzecz jest dość długa jak na realia Internetu i czasami dłużyło mi się ciut… :) Zastanawiam się czy forma bardziej interaktywna – dwie sooby, wymiana poglądów, pytania zza kadru… nie wsparła by akcji w tym dość monotonnym czasami przekazie Mistrza.
Cykl “Okiem Mistrza” #1, #2
PS
Mam uwagę techniczną.
U mnie szwankuje dźwięk. Raz ciszej, raz ucieka. Głos czasami cichnie. Jakby czułość mikrofonu była źle zbalansowana (oglądam na 720HD). Dopracujcie to przy kolejnych nagraniach.
Mi sosobiście bardzo brakowało nazwiska autora w drugim odcinku… trochę to niekomfortowe dla autora, wszakże to autorzy prac są bohaterami tych rozmów. Ale pomysł oryginalny, brawa dla “Pokochaj Fotografię”.
Tak, oczywiście racja. Brak nazwiska autora to wielkie przeoczenie.
Nazwisko autora zdjęć jest w opisie filmu na youtube, to Leszek Górski.
Widać, że Michał Mrozek się stara, bo filmy wprowadziły nową jakość. Po czasach kiedy pół magazynu Pokochaj Fotografię to były relacje z jego warsztatów, teraz mamy świeży napływ wysokiej jakości (mimo kilku niedoróbek, o których wspominacie) filmów gdzie jeszcze bezpośredniej reklamy nie ma.
Dobrze, że w taki ciekawy sposób Michał Mrozek stara się zwrócić uwagę na swoją ofertę. Pewnie wiele osób nie skorzysta z fotograficznych wakacji warsztatowych w dalekie rejony świata, ale na pewno parę osób coś wyciągnie z tego co Pan Tomaszewski w obecnych odcinkach mówi.
Autorzy zdjęć powinni się znaleźć choćby na koniec filmy, a nie w żadnym podpisie. Dobrze, że od drugiego odcinka zdjęcia zaczęły być prezentowane dłużej niż 2 sekundy;)
No, ale żeby zostać uczciwym wobec siebie, to niestety muszę wrzucić łyżkę dziegciu. O ile pierwszy odcinek oglądnąłem na świeżo. Z zaciekawieniem nawet. O tyle drugi z lekka mnie już przygniótł potokiem słów. Ciut zaniepokoiłem się. Przy trzecim, i tutaj chwila uczciwości, nie dałem rady… :(
No cytat z Barei o “polskim kinie” byłby idealny. Za dużo tego, za długo. Męczy potok słów. Ilość sposobów mówienia o tym samym, które stara się Mistrz wykorzystać jest zbyt wielka.
Nie wiem ile planowanych jest odcinków, chyba 10?, ale mam poważne obawy czy w tej formie to będzie w całości zjadliwe… :(
Piotrze, dziękuję za opinie i uwagi w przyszłości liczę na pomoc z Twojej strony. Cały czas się uczymy – jest to dla nas zupełnie nowe wyzwanie, ale staramy się robić te programy na maks naszych możliwości i wiedzy. Jak wiesz nie nie zadowolimy wszystkich (nawet nie chcemy), wierzę w to, że z czasem wypracujemy najlepszą możliwą formułę każdego z programu. Na razie bawimy się świetnie, a efekty naszej pracy są dla nas bardzo satysfakcjonujący ;))
pozdrawiam serdecznie =)
Michał Mrozek
A mnie trzeci odcinek zmęczył mniej niż drugi. Może to kwestia podejścia i humoru w jakim się znajdowałem oglądając?
Wydaje mi się, że panu Tomaszewskiemu przydałby się towarzysz, ktoś… mówiący nieco szybciej ;-D, kto by nieco urozmaicił film choćby takimi drobiazgami jak słowa “masz rację”, “tego nie zauważyłem”, “moją uwagę zwróciło coś innego”…
Pewien jestem za to, że zdjęcia powinny dostać zdecydowanie dłuższy “czas antenowy”. Z mojego punktu widzenia ważniejsze od samego Mistrza są zdjęcia i to co on mówi.