Mówi się, że jedno zdjęcie potrafi zmienić świat. Że historia fotografii zna przypadki, gdy zdjęcie niszczyło ludzi, państwa, kończyło lub zaczynało wojny. Coś w tym jest.
Zdjęcie jest bowiem dowodem. Dowodem na fakt. Nic tak nie utwierdza nas w tym, że coś się wydarzyło jak zdjęcie, film – pewien zapis wizualny wydarzenia. Pewnie dlatego, nasi protoplaści rysowali na ścianach mamuty ubite włócznią, by były dowodem na ich męstwo i krzepkość umysłu człekokształtnych.
One Shot. Jeden strzał. Seta. Lufa. Coś, co w krótki, zwięzły sposób opisze rzeczywistość. Udokumentuje jakieś szersze wydarzenie celnym objęciem w cztery boki i cztery rogi kadru. Ciężka sprawa. Czasami można coś dopowiedzieć podpisem, wręcz trzeba. Czasami jednak nie ma na to możliwości. Więc tylko obraz ma gadać.
Fajne wyzwanie. Jeśli ktoś spełnia się w czymś takim, to polecam ostatni dzień na składanie pojedynczych zdjęć w konkursie IPA. Do 15 stycznia możesz wysłać zdjęcie. Koszt uczestnictwa 15usd. Do wygrania 1000usd za pierwsze miejsce i trochę mniej za 2 i 3. Polecam Wam!
Uwzględniając okoliczność, że w laboratorium spieprzą resztę naświetlonego wtedy materiału… ;))
Ponoć takie zdarzenia też zdarzają się tylko tym najlepszym :):)
Jesteś niepoprawnym optymistą… ;))