Jest taka ładna piosenka SDM “Pod kątem rozwartym“. Nie nawiązuje wcale tematycznie do tego posta. Ładna piano tamże jest. Ale w sumie to nie o tym chciałem…
Eksplorując przestrzeń wizualną… oż ty! Ale słownictwo. W sumie słowa ‘eksplorując’ użyłem świadomie, bo na jednym z prawicowych serwisów dowiedziałem się, że słowo “penetrując” ma “złe” konotacje. Na co, w komentarzach ktoś dopisał, że kundel bury w PiS miałby przerąbane, bo on “penetrował wszystkie dziury” :) Ale w sumie to nie o tym chciałem…
Otóż wiec penetrując sieć w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy lepsza jest fotografia galeryjna, czy ta internetowa w dodatku komórkowa, natknąłem się na rzecz, która spowodowała lekki dreszczyk. Pamiętam jak lat temu dobre 5-6 zacząłem poszukiwać informacji o kolodionie. Oczywiście, jak w wypadku klasycznych technik, ich domem jest obecnie USA. To tam ludzie mają czas, pasję i kasę (!) na kultywowanie, zabawę, czy po prostu sposób na życie z technikami klasycznymi. W każdym razie to była fajna przygoda w poszukiwanie odpowiedzi na wszytkie pytania techniczne i zakamarki chemii.
Wówczas osoby mi znane przechodziły z filmu na klasykę.
Kilka lat później, klasyka nada istniała, nawet prężniej, ale do niej sięgali już nie srebrowcy, ale cyfrowcy. Czyli ścieżka była taka: film >> cyfra >> klasyka.
Wieszcze rozwoju fotografii mówili o zamkniętym kole ewolucji technologicznej w fotografii. Snuli przypuszczenia, że cyfra i tak nie odbierze nam materiałów srebrowych i przetrwa to w takiej, czy innej formie.
Tymczasem, widać pomału, że wcale tak może nie być, bo fotografowie wynaleźli swoje drogi. Jakże połamane. I tak z zamkniętego koła, ponownie rozwieramy ten kąt i mamy nowy okrąg.
Oto Manuel Gomes Teixeira. Printer robiący odbitki w technice platinum palladium. Z negatywów i z… plików cyfrowych! Niby nic w tym dziwnego, słyszałem o takich zabawach już dawno. A jednak. Coś kłóci się w tym wszystkim. Mam dysonans. I chociaż poniższy film jest przecudowny i polecam chwilę ciszy, by go oglądnąć spokojnie, to jakoś tak zgrzyta mi między zębami piasek sztucznego cyfrowego ziarna :)
Oglądnijcie. Koło się rozwiera. Co dalej?
Platinum Palladium Printing with Leica M Monochrom from Luís Oliveira Santos on Vimeo.
PS
Przypominam Wam świetny materiał “Blue” Tomka Niewiadomskiego, który też tworzy w tej technice.
Ogladniete w ciszy i spokoju na dobranoc. Hmm takie mocno amerykanskie to wszystko, lekki przerost formy nad trescia. Najpierw godziny w PS ie nad dopracowaniem Rawa a potem hand made odbitka. Lowic sledzie japonskim harpunem na wieloryby? Mam wrazenie, ze zamiast kola wyszla osemka. Ma to jakis urok, ale krotki jak sprint.
Podejrzewam, ze sa dwa powody, dla ktorych robi sie cos takiego:
1. tzw. sztuka dla sztuki (zabawa dla zabawy).
2. kasa, jaka mozna zgarniac za odbitki.
a ja slyszalem o takiej usludze w usa, ze wpadasz do zakladu foto ze swoim zdjeciem rodzinnym (np. przy stole u cioci na imieninach), a oni robia ci z tego kolodion. I teraz uwaga, bedzie najlepsze. Nie to zeby uzywali do tego powiekszalnika albo cokolwiek. Twe zdjecie wyswietlaja na monitorku np. retinie i robia zdjecie monitora za pomoca aparatu LF. Ot technika.