Kilka dni temu byłem na wystawie dyplomowej gdańskiej ASP w Zbrojowni. Skusiła mnie nie tyle sama wystawa, co chęć ponownego przejścia między Targiem Węglowym a Piwną :) Ot, stare nawyki. I przyznam, że fajnie byłoby znów móc tak chodzić po Gdańsku.
Siłą więc rzeczy zobaczyłem, com zobaczył i w sumie to zastanawiałem się czy nie wywołać jakiegoś skandalu artystycznego kradnąc np. te poustawiane psy szczekające na sztukę… (opisuję teraz jedno z dzieł studentki). Potem domalowałbym coś na dziesiątkach znaków drogowych, by w końcu popastwić się sprejem na już spastwionych fotoszopem obrazach (zdjęciach?) wiszących po lewej.
Ech… w sumie to nie mam duszy artysty. Dupa ze mnie, a nie artysta więc rozmowa ze mną o artyzmie, to jak gadać ze ślepym o kolorach. Ale niemniej mogę wyrazić swoją opinię, co niniejszym czynię: słabe to na potęgę! Ci nasi artyści studenci to już nawet dobrego skandalu nie potrafią wywołać, co najwyżej swoim zdjęciem z imprezy na fejsbuku pewnie. Żal i żenada. Wszystko przez samo Ż!
Białoszewski napisał kiedyś pięknie: “Sufitować ma znaczenie dla duszy” A gdzie tutaj ta sufitowość?! Nigdzie!
Za to ja stałem się dzisiaj odkrywcą i już wiem jak powstają te wątłej jakości prace artystyczne. Oto mój przykład. Podoba się Wam? Czyż nie wpisuję się idealnie w trendy?
Dla wszystkich znających w czym rzecz przypominam… ważne jest by nie zmieniać nigdy zasady w oznaczaniu kaset do 4×5. Białe to białe, czarne to czarne i zasady tej pilnować. Jak się raz przyjęło, że czarne to ciemnia, to tak ma zostać. Chyba, że chce się zostać artystą ! :)
Voilà
Też tak byłem raz artystą.. Rozumiem, że mam przyjść jeszcze raz na sesję? :D
Jest sztuka i jest Sztuka, a tu mamy dwie sztuki.
Naprawde nie dostrzegaa w tym przeblysku geniuszu!?
Proponuje abys wybral sie na te wystawe dyplomow, zmieni Ci sie optyka co dobre :)
Swoją drogą nad wyraz fortunnie ci się te kadry zgrały :)
Nieprawdaz!? Dwie rozne osoby w projekcie uszy i dwa plenery w stoczni sprzed pol roku. Cos w tym jest. Przypadek rządzi swiatem co udowadnial juz Kieślowski.
Iczku, nie dostrzegam. Im bardziej zaglądam do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie ma :-P
Brakuje mi czegoś, jakiegoś tropu, który pozwoliłby mi na interpretację. Żeby uznać artyzm muszę albo sam zobaczyć COŚ w dziele, albo uznać wyjaśnienie/punkt widzenia autora.
A wystawy dyplomów chyba nie chcę oglądać :) Widziałem już kilka (pewnie podobnych do tej wspomnianej przez Ciebie) i z jakiegoś powodu na samo hasło “prace dyplomowe” wzdryga mną.
Ależ A.Mason… ironizowałem. Moje zdjęcia mają tyle wspólnego z artyzmem, co Jarmark św. Dominika z kulturą :)
Oczywiście mogę Ci napisać dwie strony A4 interpretacji tych dwóch zdjęć. Zaręczam Ci, że wówczas uwierzyłbyś w głębie, oj uwierzyłbyś… :):)
Mason- jesli masz watpliwosci czy moje kanapki przypadkowe sa lub mogą być sztuką to zapraszam do poczytania calej bazy ideologicznej bardzo zblizonych prac :):) technicznie.
Ja wiem, moje chyba mi sie bardziej podobaja :):)
http://jureckifoto.blogspot.com/2013/07/tomasza-sobieraj-leszk-zurek-powidoki-i.html?m=1
Oj, nie wiem, czy bym uwierzył. Janusz “A_R_mator” Czajkowski kiedyś zapadł na chorobę kanapczaną i zdarzało się nie raz, że nie udawało mu się mnie przekonać :P
A ironię znam, bardzo dobrze, bardzo często pijam soki z dodatkiem ironii.