Cóż… ostatnio czasy ciężkie, bo doba za krótka na wszystko, ale z radością spoglądam we wszystkie te kierunki, gdzie ludzie walczą i trwają przy kolodionie. Ta technika faktycznie ma coś zarażającego w sobie. I o ile wszyscy ‘utyskiwacze’ wyrzucają jej przerost formy nad treścią, to ja niezmiennie im odpowiadam, że za treść zdjęcia odpowiada fotograf, a nie technika, której użył. Było mi więc miło, że znalazłem na świecie kolejne miejsce, w którym zawartość i jakość kolodionów idzie w parze. Świetne portrety. Doskonale opanowana technika. Podziwiam i zaczynam tęsknić za zapachem kolodionu pomału.
Wybrana sesja dla magazynu HoopDoop wykonana na kolodionie. Treść jest. Portrety świetne. Cudne. Za całośc odpowiada duet: Went& Navarro z Holandii. Polecam wam.
http://www.tintypestudio.nl/2012/03/coverstory-in-hoopdoop-magazine/
Sam artykuł możecie sobie poczytać TUTAJ, a film z tego jak pracują do zobaczenia poniżej:
TinType Studio: the wet plate collodion process from wentennavarro on Vimeo.
Na ich BLOGU masa cudownych tintype!
O, dobrze że obejzałem to po tym wczesniejszym, a nie na odwrót :D
Piekne to Piotrze piekne, ale poutyskiwac odrobine trzeba. Co prawda nie u Ciebie na blogu pierwszy raz zetknelem sie z kolodionem, ale po wizytach tutaj i twoich zdjeciach tak jakos mnie ten kolodion bardziej zainteresowal, nie zeby zaraz samemu robic. Mam wrazenie, ze jednak zaczyna sie robic przerost formy nad trescia i ze jednak technika a nie fotograf sie liczy. Tak jak swego czasu cyfrowe aparaty, najpierw duze, drogie dla pro a po paru latach juz kazdy dzieciak goni z cyfrowka i ma foto fanpage na Facebooku. Wystrczy zerknac na polskie fotoportale, zeby zobaczyc jaki jest zachwyt mokra plyta, im bardzie zaciapane i popacikane tym bardziej arti juz nie mowiac, ze kazdy co plyte moczy juz warsztaty organizuje.
Ps Czekam na jakies twoje mokre nowosci.