– Nudzę się! – powiedziała dziewczyna do chłopaka w luksusowej restauracji, gdzie dania są wielkości połowy dłoni, czeka się na nie 30 minut, a celebracja jedzenia rozpoczyna się od szklanki wody, która ma wypłukać z kubków resztki innych smaków.
No właśnie, czy slow musi zawsze oznaczać nudę? Zwykliśmy uważać, że fotografia sportowa musi być szybka. Trudno nam czasami uwierzyć, że niedawno całkiem, bo jakieś raptem 50 lat temu, pierwsze zdjęcia z zawodów koszykówki w USA robione były Graflexami, które do demonów szybkości nie należą i pojęcie klatek na sekundę się raczej do nich nie odnosi :) A jednak takie zdjęcia powstawały i to jak dobrze wyglądały. Klasykiem gatunku jest fotograf Charles Conlon, który wyniósł w owe czasy tego typu fotografię na wyżyny:
Wyglądało t może dziwnie, ale sprawdzało się:
W każdym razie, jakoś nie było problemu.
A teraz 10-14-21 klatek na sekundę. Krople zamrożone bez błysku lampy. Bieg zawodnika na 100 metrów w pojedynczych klatkach. Obecny rekord na tym dystansie to 9.58 sekundy. To znaczy, że mając Canona 1Dx, który ma 14kl/s jesteśmy w stanie sfotografować Usaina Bolta na całym dystansie w 134 klatkach. Jakiś obłęd!!?
Tym bardziej dziękuje Arkowi, który przypomniał mi zdjęcia Davida Burneta wykonane podczas Olimpiady w Londynie 2012. Spokój. Głębia. Nastrój.
Ale także jego inne prace, zwłaszcza Holga Eye:
…i Big Camera. Rozkosz.
Dla ciekawskich wywiad z fotografem.
I czy to jest nudne?
Jeśli chcesz fotografować sport Graflexem – nikt nie staje ci na drodze. Jeśli chcesz fotografować sport dla pieniędzy i agencji prasowych – sam zmienisz zdanie.
Iczku, trochę nie rozumiem co chcesz powiedzieć? Oczywiście fotografowie 50 i 100 lat temu fotografowali tym co mieli do dyspozycji i najczęściej wybierali najnowocześniejszą dostępną wówczas technologię. Dzisiaj patrzymy na nich z sentymentem. Ich prace są często fenomenalne, bo oglądamy te wybitne, a nie setki słabych, nudnych i nieciekawych które ukazywały się codziennie. Prace wybitnych współczesnych fotografów sportowych też są fenomenalne pomimo użycia szybkich aparatów.
Mam wrażenie, że tęsknisz za tym co minęło, jakby dzisiaj nie można było zrobić niczego wartościowego. Będę brutalny, choć jako gość może nie powinienem. Iczku, najważniejsze to coś robić, a nie usprawiedliwiać się na wszystkie sposoby, że robienie czegokolwiek dzisiaj jest bez sensu.
Na marginesie uwielbiam slow food, food a czasem nawet fast food. Slow food, kiedy przelewam czas przez palce a fast food kiedy zrypany wracam nocą do domu, po kolejnym dniu zdjęciowym.
Simon Roberts zrobił niezłą serię z zeszłorocznej olimpiady:
http://simoncroberts.com/work/xxx-olympiad/#PHOTO_0
pomimo, iż wiem czym, to nie napiszę, bo mnie to lata wokół nie napiszę czego ;)
Slawek. Wiem ze moj sposob pisania pwoduje, ze wiekszosc rzeczy odbierana jest dokladnie jak Ty to odebrales. Ze nostalgia za czyms co dawno nie wroci mne zabija , ize nudzę tym, i ze spokojnie da sie fotografowac w roku 2013. Tak samo tworczo jak roku 1948. Czasami ten moj sposb pisania sie wlasnie tak mści. Akurat tutaj chcialem jedynie przypomniec co minelo. Nie siedza we mnie az takie frystracje ktore mi przypisujesz :)
Poza tym jestem tak pozotywnie nastawiony ostatnio, za naprawde ostatnia rzecza jest narzekanie. Ot taka remoniscencja mnie naszla mala :)
PoZdrawiam !
Bardzo lubię Twój sposób pisania, zawsze prowokuje mnie do dyskusji, a to nie częste :-)
Mnie nieodmiennie na forach (poki jeszcze brałem udział w takich dyskusjach lub je śledziłem) bawił fakt jak to zawsze poprzedni model cyfrowej lustrzanki jest do kitu i się nim nie da sensownie pracować, albo ze producent chyba sobie jaja robi z użytkowników skoro w najnowszym modelu jest tylko iso milion osiemset, a nie dwa miliony sto :)